Ariel Galeano wciąż szuka swojego sposobu na grę ŁKS Łódź – dlatego postawił na zmiany i eksperymenty. W Płocku Rycerze Wiosny zagrali na trzech obrońców, co było dla nich sporą nowością. Gra w nowej strukturze spowodowała, że ŁKS zostawiał na boisku sporo miejsca dla rywali. W 11. minucie przełożyło się to na kontratak gospodarzy, który zbudowali Dominik Kun i Ivan Salvador. Pierwszy wrzucił piłkę ze skrzydła, drugi uderzył głową, a piłkę do własnej bramki skierował Levent Gulen. Osiem minut później było już 2:0. Koronkową akcję Wisły w polu karnym ełkaesiaków strzałem sprzed szesnastki zamknął Krystian Pomorski. A to nie był jeszcze koniec. Grająca jak na treningu Wisła jeszcze przed upływem 30. minuty prowadziła 3:0. Kolejny cios zadał były ełkaesiak Łukasz Sekulski.
Dali szansę
W drugiej połowie gospodarze zdecydowanie zeszli z tonu. Ich akcje nie były już tak częste jak przed przerwą, z czego korzystali łodzianie. Biało-Czerwono-Biali przejęli inicjatywę i ruszyli do ofensywy, co jednak nie wychodziło im zbyt udanie. Mimo zmasowanych ataków i oblężenia pola karnego przez łodzian, w ich grę często wkradał się chaos, niedokładność i problemy z decyzyjnością. A to mieszanka, która nie pozwoliła na odwrócenie wyniku. ŁKS Łódź miał kilka naprawdę dobrych sytuacji, ale nie wyniknęło z tego absolutnie żadne zagrożenie. ŁKS Łódź zanotował trzecią porażkę z rzędu, a terminarz nie jest korzystny. W następny poniedziałek (21 kwietnia) łodzianie zagrają z rozpędzonym GKS Tychy.
Wisła Płock – ŁKS Łódź 3:0 (3:0)
Bramka: Gulen 11’ (sam.), Pomorski 19’, Sekulski 29’
ŁKS: Bobek – Gulen, Kupczak (46’ Dankowski), Fałowski – Pirulo (46’ Norlin), Mokrzycki (75’ Iwańczyk), Wysokiński, Hinokio (46’ Sitek) – Młynarczyk (30’ Głowacki), Mrvaljević, Balić