Sportowo RTS w starciu z ŁKS-em nie porwał. Były momenty, w których czerwono-biało-czerwoni byli spychani do głębokiej defensywy. Jednak ostatnia instancja obrony w osobie Henricha Ravasa za każdym razem stawała na wysokości zadania. Warto też wspomnieć, że wicelider Fortuna 1. Ligi wstąpił w dość eksperymentalnym zestawieniu. Wśród trójki obrońców mieliśmy jedynie jednego nominalnego defensora, Martina Kreuzrieglera, który do pomocy miał Marka Hanouska i Pawła Zielińskiego. Spore zaskoczenie wywołał również Patryk Stępiński grający w środku pola. Roszady te były spowodowane kontuzją Patryka Lipskiego, którego występ w meczu z Resovią również jest mocno zagrożony. Są jednak i dobre wieści. Do pełni zdrowia wraca Przemysław Kita, a Juliusz Letniowski jest już gotowy, aby dawać mocne zmiany w końcówkach.
Resovia Rzeszów potrafi zaskoczyć
Patrząc na tabelę, można dojść do wniosku, że piłkarze ze stolicy Podkarpacia nie grają już o nic. Strata do strefy barażowej jest zbyt dużą, a przewaga nad spadkowiczami na tyle bezpiecznie, że nie trzeba drżeć o ligowy byt. Mimo to ambicji i woli walki podopiecznym Dawida Kroczka odmówić nie można. W 30. kolejce jako jedyni w tym roku byli w stanie zatrzymać rozpędzoną Arkę Gdynia i pokonać ją aż 4:1! Do tego aż w sześciu meczach nie dali się pokonać. Fakt, pięć remisów z rzędu nie jest wynikiem chwalebnym, ale pokazuje, że z Widzew w meczu z Resovią może stoczyć piekielnie ciężki bój o komplet punktów.
Spotkanie zostanie rozegrane 7 maja o 18:00 na stadionie przy al. Piłsudskiego 138 w Łodzi.