W pierwszych fragmentach meczu obie drużyny dość solidarnie podzieliły się inicjatywą. Początek należał do gości, którzy nie byli jej w stanie przekuć choćby w oddany strzał. Po chwili do głosu zaczęli dochodzić Ełkaesiacy. I to im jako pierwszym udało się udokumentować przewagę.
Łodzianie wywalczyli piłkę przy linii środkowej, ale ta dzięki samotnemu rajdowi Miłosza Szczepańskiego szybko znalazła się pod polem karnym Stali. Pomocnik dostrzegł wbiegającego w szesnastkę Gustafa Norlina, który przedłużył podanie do Fabiana Piaseckiego. Napastnik ŁKS Łódź nie myślał długo – dostawił nogę do piłki i otworzył wynik spotkania.
Wyczekali do końca
Czas szybko pokazał, że było to pierwsze i na długi czas ostatnie trafienie, choć po obu stronach sytuacji strzeleckich nie brakowało. I o ile Stali na przeszkodzie zazwyczaj stawał świetnie dysponowany Aleksander Bobek, tak w ofensywnych zrywach ŁKS Łódź brakowało dokładności i celności.
Impas w samej końcówce przełamał dopiero Mateusz Lewandowski, choć nie miał trudnego zadania. Akcję bramkową wypracował Husein Balić, który najpierw zebrał piłkę przy linii bocznej, żeby chwilę później ograć obronę rywali. A kiedy Austriak posłał piłkę wzdłuż bramki, Lewandowskiemu zostało dostawić jedynie nogę.
ŁKS Łódź zanotował więc trzecie domowe zwycięstwo w tym sezonie i wciąż nie stracił bramki przed swoimi kibicami. Teraz łodzianie staną przed okazją do przełamania wyjazdowej niemocy – we wtorek (19 sierpnia) zagrają w delegacji z Miedzią Legnica.
ŁKS Łódź – Stal Mielec 2:0 (1:0)
Bramki: Piasecki 13’, Lewandowski 89’
ŁKS Łódź: Bobek – Loffelsend, Rudol, Craciun, Książek – Wysokiński (Kupczak 73’), Ernst, Szczepański (Lewandowski 64’) – Norlin (Balić 85’), Krykun, Piasecki
