W Europie rządzi Łódź! Łódzkie siatkarki blisko historycznych sukcesów

Do tego, że łódzkie kluby regularnie występują na europejskich parkietach, kibice siatkówki zdążyli się już przyzwyczaić. Ale ten rok jest zupełnie wyjątkowy. Zarówno ŁKS Commercecon Łódź, jak i Grot Budowlani Łódź znakomicie spisują się w międzynarodowych rozgrywkach.

Łódzkie siatkarki blisko historycznych sukcesów, fot. Radosław Jóźwiak
7 zdjęć
ZOBACZ
ZDJĘCIA (7)

Biało-Czerwono-Białe mają spore szanse na wydostanie się z grupy w Lidze Mistrzyń. Z kolei Niebiesko-Biało-Czerwone awansowały właśnie do ćwierćfinału Pucharu CEV. Ten sukces jest o tyle szczególny, że drużyna Budowlanych wcale nie była stawiana w roli faworyta. 

Siatkarki Łódzkiego Klubu Sportowego już na początku sezonu skomplikowały sobie drogę do fazy pucharowej Ligi Mistrzyń. Przegrały wysoko z Allianz MTV Stuttgart, co było dość zaskakującym wynikiem. Przypomnijmy, że do tej pory był to jedyny przegrany przez Łódzkie Wiewióry mecz w tym sezonie. Na szczęście łodzianki szybko się pozbierały i kolejne starcia z europejską elitą to już pasmo zwycięstw. Większych problemów nie sprawił im nawet mocny i utytułowany Fenerbahce Opet Istanbul. W ostatnim meczu z Tenerife La Laguna dominacja polskiej drużyny była już bezdyskusyjna. Hiszpanki były w stanie powalczyć z łodziankami tylko w jednym secie, który koniec końców i tak przegrały. Dodatkowo Turczynki pokonały w tej samej kolejce Stuttgart, dzięki czemu ŁKS awansował w swojej grupie na pierwsze miejsce. Wszystko zatem w rękach Wiewiór. Nie muszą się już na nikogo oglądać. 

– Nie ma teraz przestrzeni na popełnianie błędów. [...] musimy pozostać skoncentrowani podczas przedmeczowych analiz oraz taktycznego i technicznego przygotowania do najbliższych spotkań – mówił trener ŁKS-u, Alessandro Chiappini, jeszcze przed starciem z Tenerife w rozmowie z serwisem Siatka.org. Wnosząc jednak z dotychczasowej formy, w jakiej jest łódzka drużyna, nie powinno być z tym żadnego problemu.

Ćwierćfinalistki

O ile wysokie ambicje drużyny ŁKS-u w tym sezonie nie są żadną tajemnicą, o tyle na zespół Budowlanych stawiało do tej pory niewielu. Łodzianki ze zmiennym szczęściem radzą sobie na ligowych parkietach. Tym bardziej budzi podziw ich postawa w rozgrywkach Pucharu CEV. Nie przez skuteczność czy umiejętności, ale przez ambicję i waleczność. Drużyna Budowlanych nie była stawiana w roli faworyta i awansu do ćwierćfinału prawie nikt jej nie wróżył. A jednak. Nie tylko jej się to udało, ale zrobiła to w znakomitym stylu. Jeszcze tydzień temu szansa na awans była niewielka. Łodzianki przegrały 3:1 na wyjeździe z CV Gran Canaria i żeby odrobić straty, potrzebowały nie tylko zwycięstwa w rewanżu za trzy punkty, ale dodatkowo wygranej w złotym secie. Kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, kiedy dokładnie taki scenariusz się sprawdził. 

– Cieszymy się z awansu. Chciałyśmy doprowadzić do złotego seta. Byłyśmy bardzo zdeterminowane. Wiedziałyśmy, że możemy wygrać spotkanie, że stać nas na to. To były główne myśli, które nami kierowały – powiedziała po meczu o ćwierćfinał rozgrywająca Budowlanych, Martyna Łazowska. 

Oczywiście o awans do półfinału będzie bardzo trudno, ale jak już zawodniczki z Łodzi pokazały, wszystko jest możliwe. 

– Jesteśmy zdeterminowane po ostatnim spotkaniu. Nie pokazałyśmy tego, co potrafimy. Jeśli zrobimy to, co dzisiaj na boisku, to wygramy następny mecz – podkreśla Łazowska.

ZOBACZ TAKŻE