Dani Villanueva mierzy 170 centymetrów, ale to on dopadł do dośrodkowania Radosława Gołębiowskiego i głową zdobył bramkę na wagę trzech punktów w doliczonym czasie gry meczu z Puszczą Niepołomice. Dla Hiszpana to był drugi gol w czerwono-biało-czerwonych barwach.
Dzięki niemu łodzianie utrzymali drugie miejsce w ligowej tabeli, bo choć punkty zgubiła Korona Kielce, to swój mecz kolejny raz wygrała Arka Gdynia. Spotkanie tych dwóch drużyn, które mają kolejno cztery i dwa punkty straty do wicelidera, poprzedzi sobotni mecz Widzewa w Jastrzębiu-Zdroju z miejscowym GKS. Drużyna Janusza Niedźwiedzia będzie miała okazję więc powiększyć przewagę punktową nad przynajmniej jednym rywalem w walce o awans do Ekstraklasy.
Kibice Widzewa mogą wyczekiwać najbliższego meczu z optymizmem z przynajmniej dwóch powodów. Po pierwsze, RTS już dwukrotnie mierzył się z GKS-em w tym sezonie i dwa razy wygrał: 3:1 w lidze, a także 4:1 w Pucharze Polski. Ponadto do treningów wrócili Przemysław Kita, Bartłomiej Pawłowski czy Mateusz Michalski. Niewykluczone więc, że do meczu GKS widzewiacy przystąpią silniejsi niż przed tygodniem.
Klub z Jastrzębia zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli, co stawia RTS w roli faworyta. Dotychczas Widzew wygrał tyle spotkań, ile GKS przegrał – aż 15. Czy ta liczba wzrośnie w sobotę?