Sezon 25/26 w Ekstraklasie zaczął się nad wyraz niepokojąco. Dosłownie co kolejkę dochodzi do rażących błędów arbitrów – na tyle dużych, że wypaczają wyniki spotkań. Niestety w ostatnim czasie drużyną, która cierpi najczęściej, jest Widzew Łódź.
Zaczęło się od starcia z GKS Katowice i odgwizdania ręki przy golu Julijana Shehu. Jak pokazały powtórki, sędzia się mylił. Następnie był nieuznany faul w polu karnym na Mariuszu Fornalczyku. Dyskusja na ten temat rozgrzała całą piłkarską Polskę – padły nawet słowa o „przekroczeniu zasłony koniecznej”. Czarę goryczy przelał mecz z Cracovią, w którym prowadzący spotkanie Marcin Kochanek anulował prawidłową bramkę Frana Alvareza, dopatrując się faulu Sebastiana Bergiera we wcześniejszej fazie akcji. Problem w tym, że to napastnik Widzewa był faulowany.
Ofensywa władz Widzew Łódź
Władze klubu postanowiły przestać się przyglądać i zacząć ofensywę. – Przygotowujemy dokumentację i pismo, które przekażemy do właściwych organizacji. Już teraz zabiegamy też o spotkania na najwyższym szczeblu. Liczę na to, że właściwe organy podejmą konkretne kroki mające na celu uniknięcie takich sytuacji w przyszłości – napisał na portalu X prezes Michał Rydz.
Jednak ruch jednego klubu może niewiele wskórać. Jeżeli PZPN i kolegium sędziowskie dostaną sygnał od całej ligi, wtedy zmiany będą realne.
