Początek meczu był dość spokojny. Obie drużyny wiedziały, jaka jest waga meczu i jeden błąd może sprawić, że marzenia o Pucharze Polski legną w gruzach. Z upływem czasu przyjezdni zaczynali być coraz groźniejsi. W 13. minucie nawet trafili do siatki, ale analiza VAR pokazała, że jeden z zawodników był na pozycji spalonej. Po tej akcji na boisku zapanowała nuda. Żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie jakiejkolwiek okazji. Dopiero w 35. minucie po płaskim dograniu Samuela Akere blisko gola był Andi Zeqiri. Mecz się rozkręcił. W odpowiedzi bardzo groźnie strzelał Jakub Sypek, ale na posterunku był Veljko Ilić, a dobitkę Josipa Corluki zablokował Dion Gallapeni. Do końca pierwszej połowy jeszcze Julian Shehu spowodował małe zamieszanie w polu karnym rywali, ale bez efektu bramkowego.
Potworna kontuzja Krajewskiego
W drugiej połowie oblicze meczu niewiele się zmieniło. Długo musieliśmy czekać na groźny strzał. Ten było po stronie Zagłębia, ale kolejny raz świetnie interweniował Ilić. W 73. właśnie bramkarz Widzew interweniując zderzył się z Marcelem Krajewskim. Kostka obrońcy wygięła się w nienaturalny sposób i boisko opuścił na noszach. Pod koniec drugiej połowy gospodarze mieli kilka groźnych okazji. Przodował w nich wprowadzony w 67. minucie Sebastian Bergier. Żadna z nich niestety nie zakończyła się bramką i czekała nas dogrywka.
Pawłowski na wagę awansu
Pierwsza część dogrywki była zupełnie do zapomnienia. Zapewne to samo byłoby z drugą, ale w niej w końcu zobaczyliśmy gola! Z około 40. metra rzut wolny wykonywał Bartłomiej Pawłowski. Huknął na tyle mocno, że piłka wyleciała z rąk Rafała Gikiewicza i przekroczyła linię bramkową. Zagłębie desperacko chciało odrobić straty, często zapominając o obronie i dając dogodne sytuacje do kontrowania. Jednak do końca meczu bramka już nie padła i to Widzew cieszył się z awansu.
Widzew Łódź 1:0 Zagłębie Lubin
112’ Pawłowski
Ilić – Gallapeni, Żyro, Andreu, Krajewski (75; Visus) – Selahi (91’ Pawłowski), Shehu, Alvarez (79’ Alvarez) – Fornalczyk, Akere 67’ Baena) – Zeqiri (67’ Bergier)
