Widzew Łódź w teorii był faworytem tego spotkania, jednak patrząc na ostatnie wyniki łódzkiej drużyny trudno przyczepiać jej etykietę faworyta przy jakimkolwiek spotkaniu. Łodzianie grali to, co widzieliśmy przez ostatnie tygodnie. Dość zachowawczy pressing, słaba organizacja w fazach przejściowych i ograniczona liczba szans bramkowych. O ile początek był jeszcze niezły, o tyle im dalej w las, albo w Puszczę, widzewiacy prezentowali się słabiej. Niepołomiczanie też zbyt skorzy do ataków nie byli. Obie drużyny solidarnie uznały, że skupią się na utrudnianiu gry rywalowi i obraz meczu był nieatrakcyjny. Do końca pierwszej części gry nie działo się za wiele i zespoły schodziły na przerwę przy remisie.
Tupta z pierwszym golem
Po zmianie stron gra niestety została taka sama. Dopiero w 57. minucie uległa zmianie, kiedy na boisku pojawiły się dość logiczne zmiany: na lewą obronę wszedł zawodnik lewonożny, a na skrzydło skrzydłowy. Pięć minut później Widzew Łódź otworzył wynik. Po złym wyprowadzeniu piłki przez Puszczę piłkę przejęli widzewiacy, a akcję sfinalizował Lubomir Tupta, który na bramkę w łódzkich barwach czekał niemal 800 minut. Wydawało się, że mecz doturla się do końca przy jednobramkowym prowadzeniu dla Widzewa, ale Puszcza postanowiła podarować jeszcze jedną bramkę gospodarzom. Z kolejne błędu piłkarzy Tomasza Tułacza skorzystał Fran Alvarez i podwyższył na 2:0. Do końca spotkania więcej bramek nie obserwowaliśmy i przełamanie RTS stało się faktem.
61’ Tupta
87’Alvarez
Gikiewicz – Krajewski (57’ Kozlovsky), Ibiza, Żyro, Therkildsen – Hanusek (57’ Sypek), Shehu, Czyż (82’ Diliberto) – Cybulski (82’ Sobol), Alvarez (90’ Kwiatkowski) – Tupta
