Oczy połowy Polski były skierowane na Częstochowę w wyczekiwaniu, czy Raków sięgnie po mistrzostwo kraju. I właśnie ta połowa Polski mogła czuć rozczarowanie tym, co zobaczyli w pierwszych piętnastu minutach. Medaliki nie wyglądały jak zespół, który za wszelką cenę chce wygrać z Widzewem Łódź. Ekipa Marka Papszuna była metodyczna w swoich atakach, ale łodzianie dość dobrze sobie z nimi radzili. Czasem nieprzepisowo i już na początku meczu aż dwóch graczy złapało kartki. W 17. minucie RTS mógł wyjść na prowadzenie. Fran Alvarez fantastycznie dograł w pole karne, ale Kamil Cybulski minął się z piłką. Jednak po tej sytuacji Widzew Łódź zgasł i poddał się grze Rakowa. Gospodarze jednak nie potrafili sforsować bramki strzeżonej przez Rafała Gikiewicza. Dopiero w ostatnich minutach pierwszej części gry po faulu Juliana Shehu sędzia wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł Brunes i pewnym strzałem zdobył gola.
Popis Gikiewicza
Druga połowa zaczęła się od fatalnego błędu Petera Therkildsena. Bardzo źle zachował się przy rozegraniu piłki pod własnym polem karnym. Z tego skorzystał Patryk Makuch podwyższając wynik na 2:0. W 66. minucie sędzia ponownie wskazał na wapno. Makuch miał szansę na dublet, ale Gikiewicz najpierw obronił rzut karny, a później dobitkę. Dość niespodziewanie w 83. minucie łodzianie złapali kontakt. Samuel Kozlovsky wrzucił piłkę w pole karne, a tam bardzo przytomnie zachował się Marcel Krajewski. Tego popołudnia tylko na tyle było stać łodzian. Wraz z ostatnim gwizdkiem arbitra dla Widzewa Łódź zakończył się pewien etap. Teraz nastaje era Roberta Dobrzyckiego i wszyscy kibice obiecują sobie po niej sporo. Przy Piłsudskiego 138 zapowiada się pracowite lato.
45 + 8’ Brunes(K)
46’ Makuch
73’ Tudor (CZ)
83’ Krajewski
Gikiewicz – Therkildsen, Ibiza, Kwiatkowski (46’ Kozlovsky), Krajewski – Shehu (69’ Nunes), Hanousek (85’ Madej), Czyż – Cybulski (46’ Sypek), Alvarez – Tupta (69’ Sobol)
