Od początku meczu było dużo walki. Sporo przepychanek w środku pola, niedokładności i nerwowej gry. Mimo to udało się obu stronom stworzyć groźne sytuacje. Jako pierwszy zaatakował Widzew, jednak w polu karnym źle zachował się Sai Hamulić. GKS odpowiedział strzałem głową, ale dobrze ustawiony był Rafał Gikiewicz. Trudno jednak powiedzieć, żeby to spotkanie było jakimś wyjątkowym widowiskiem. Obie strony z wielkim trudem składały dokładnie akcje, więc remis na koniec pierwszych 45 minut nie może dziwić.
Sypek za trzy
Piorunująco mogła zacząć się druga połowa dla Widzewa Łódź. Fran Alvarez fantastycznie uruchomił na skrzydle Lubomira Tuptę. Ten wyłożył piłke Julianowi Shehu, jednak Albańczyk trafił prosto w Dawida Kudłę. GKS odpowiedział groźnym strzałem Arkadiusza Jędrycha. W 60. minucie wysiłki gospodarzy zmaterializowały się. Alvarez wypuścił Jakuba Sypka, ten po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów strzelił prosto w bramkarza, jednak bardzo niefrasobliwa interwencja duetu Jędrych–Czerwiński sprawiła, że piłka znów znalazła się pod nogami pomocnika, który tym razem uderzył bezbłędnie. Przyjezdni w 78. minucie mieli szansę na wyrównanie. Po złym rozegraniu piłke przejął Dawid Drachal, deynamicznie wbiegł w pole karne, ale jego strzał wylądował na słupku. Końcówka meczu była brutalna. Dużo fauli i walki wręcz. GKS naciskach i szukał swojej szansy na odrobienie start. To się jednak nie udało i pierwsze zwycięstwo w tym roku w wykonaniu Widzewa stało się faktem.
60’ Sypek
Gikiewicz – Therkildsen, Ibiza, Żyro, Krajewski (63’ Kastrati) – Hanousek, Shehu, Alvarez (82’ Czyż) – Tupta (82. Sobol), Sypek (76’ Nunes) – Hamulić (46’ Pawłowski)
