Zwycięstwo nad lokalnym rywalem to oprócz regulaminowych trzech punktów w tabeli premia motywacyjna. Widzewowi było to niesamowicie potrzebne. Po dwóch porażkach z Pogonią Szczecin i Jagiellonią Białystok nastroje przy al. Piłsudskiego 138 nie były najlepsze. W mediach zaczął nawet krążyć temat zwolnienia Janusza Niedźwiedzia z posady trenera. Derbowe zwycięstwo odwróciło jednak kartę, ale czy na długo? Przed Widzewem wyjazdowy mecz z Górnikiem Zabrze, który jest jak najbardziej w zasięgu łodzian. Zespół Jana Urbana rozpoczął sezon od dwóch wstydliwych porażek. Przełamanie przyszło w trzeciej kolejce, Górnicy zremisowali z Piastem i zebrali pierwszy punkt w ligowej tabeli. W ostatniej kolejce udało się już wygrać, skromnie 1:0 z Koroną Kielce. Jednak ich gra daleka jest od ideału i dlatego mogą być dobrym rywalem na przełamanie wyjazdowej niemocy.
Dziwny przypadek Górnika
Więcej niż o grze zespołu z województwa śląskiego, mówi się o jego zarządzaniu. O wyborze trenera, prezesów czy zarządu nie decydują osoby z klubu, a szare eminencje, którym łatwo jest podpaść. Przekonał się o tym obecny trener Górnika, który w poprzednim sezonie został zwolniony, jednak na kilka kolejek przed końcem ligi postanowiono ponownie go zatrudnić w roli “strażaka”, który miał uratować klub przed spadkiem. W klubie wszystko funkcjonuje źle, od finansów po procesy decyzyjne. Urban stara się wprowadzić trochę normalności do pionu sportowego, ale i z tym łatwo nie jest. Czy Widzew będzie potrafił wykorzystać ten zamęt i przywiezie ze Śląska trzy punkty? Przekonamy się już w piątek (18 sierpnia) o godz. 20:30.