Wigilia w dawnej Łodzi. Co gościło na stołach 100 lat temu?

Zbliżające się święta to idealny moment, aby cofnąć się w czasie do początków XX w. i zasiąść do wieczerzy wigilijnej razem z bohaterami „Chłopów” Władysława Reymonta. Dlaczego z nimi? Fragment powieści o zimowych miesiącach opisuje m.in. przygotowania wiejskiej ludności do Bożego Narodzenia na ziemiach łódzkich.

Wigilia w dawnej Łodzi
Wigilia w dawnej Łodzi

Fabuła utworu opowiada o losach mieszkańców wsi Lipce, położonej na terenie dzisiejszego województwa łódzkiego (sam autor powieści spędził w niej kilka lat, pracując na kolei). Pory roku i pogoda oraz święta i tradycje określały wówczas codzienność wiejskiej ludności.

Jednym z ważnych momentów w „Chłopach” było przygotowywanie się do wigilijnej wieczerzy. Reymont opisał je jako chwile pełne gorączkowych przygotowań, wyczekiwania pierwszej gwiazdki i wreszcie – samej uczty. Domownicy szykowaniem byli pochłonięci od samego rana. Chałupy sprzątano i dekorowano, a jedzenie gotowano na cały okres świąt. Trzeba zaznaczyć, że wszystkie potrawy gospodynie przygotowywały własnoręcznie – od potraw wigilijnych po chleb i opłatek.

Usiądź do wigilii

Domownicy wspólnie zasiadali do kolacji wraz z rozbłyśnięciem na niebie pierwszej gwiazdki. Następnie pan domu odmawiał modlitwę i dzielił opłatkiem. Czy potraw było 12? Choć zwyczaj ich podawania formował się w Polsce na przełomie XIX i XX w., to ta liczba zależała od zamożności domostw. Reymont w swojej powieści wymienia jedynie kilka i możliwe, że właśnie tyle ich podawano w chłopskich domach regionu łódzkiego.

Co na talerzu?

Potrawy wigilijne goszczące na stołach najlepiej opisuje fragment powieści: „Najpierw był buraczany kwas, gotowany na grzybach z ziemniakami całymi, a potem przyszły śledzie w mące obtaczane i smażone w oleju konopnym, później zaś pszenne kluski z makiem, a potem szła kapusta z grzybami, olejem również omaszczona, a na ostatek podała Jagusia przysmak prawdziwy, bo racuszki z gryczanej mąki z miodem zatarte i w makowym oleju uprużone, a przegryzali to wszystko prostym chlebem, bo placka ni strucli, że z mlekiem i masłem były, nie godziło się jeść dnia tego”. 

ZOBACZ TEŻPierwsza w Łodzi sieć telefoniczna. Zainstalowało ją Międzynarodowe Towarzystwo Telefonów „Bell”

Współcześnie na świątecznych stołach również pojawiają się czerwony barszcz gotowany na zakwasie, śledzie (raczej w oleju) oraz kapusta (częściej z grochem). A co z placuszkami gryczanymi? Tradycja przygotowywania wypieków na mące gryczanej przetrwała do dziś w nieco zmienionej formie. Chleb gryczany został bowiem wpisany na listę produktów tradycyjnych w kategorii „Wyroby piekarnicze i cukiernicze” w województwie łódzkim. W „Chłopach” Jagna spędza wigilijny poranek, wypiekając nie tylko chleby, ale również placki i strucle, które jadano dopiero w pierwszy i drugi dzień świąt.

Powieściowa miejscowość Lipce to dziś Lipce Reymontowskie. Nowa nazwa została nadana na cześć pisarza Władysława Reymonta i obowiązuje od 1 kwietnia 1983 r.

ZOBACZ TAKŻE