W porównaniu do wygranego w ekstraklasowym debiucie meczu z Cracovią (2:0), trener Daniel Myśliwiec dokonał w podstawowym składzie jednej zmiany. Szkoleniowiec łodzian zdecydował się od pierwszej minuty posłać do gry Dawida Tkacza, który zastąpił Antoniego Klimka.
Mecz doskonale rozpoczął się dla gospodarzy, którzy objęli prowadzenie już w 2. minucie. Za plecami Mato Milosa znalazł się w polu karnym niepilnowany Mateusz Czyżycki, który strzałem z woleja pokonał Henricha Ravasa. Goście mogli się błyskawicznie zrewanżować, bo gdy cztery minuty później Jordi Sanchez dogrywał do Bartłomieja Pawłowskiego, naprzeciw widzewskiego duetu stanął tylko osamotniony obrońca gospodarzy. Zdołał oni powstrzymać skrzydłowego RTS, wybijając mu piłkę spod nóg.
Pawłowski z karnego
Pawłowski jeszcze przed przerwą dopiął swego - podał do Juljana Shehu, a Albańczyk został sfaulowany w polu karnym. Bartek podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze i uderzył pewnie, w prawy róg bramki. Do szatni drużyny schodziły z remisem. W drugiej części gry tempo nieco opadło, choć bramkarze obu zespołów musieli być czujni do ostatniego gwizdka sędziego. Nieco więcej pracy miał Ravas, co odzwierciedla minimalną przewagę gospodarzy. Była jednak niewystarczająca do przechylenia szali zwycięstwa. Widzew zasłużenie wywiózł z Kielc jeden punkt. „Walczcie o puchar” – pożegnali zawodników kibice z sektora gości, mobilizując do walki w Pucharze Polski, gdzie RTS zmierzy się z Concordią Elbląg.
Korona Kielce – Widzew Łódź 1:1 (1:1) Mateusz Czyżycki 2’, Bartłomiej Pawłowski 42’ (k.)
Ravas – Milosz, Żyro, Ibiza, Nunes – Shehu, Hanousek, Kun (63’ Kerk)– Pawłowski (82’ Terpiłowski), Tkacz (73’ Ciganiks) – Sanchez (73’ Rondić)
