Odbudowa kościoła rozpoczęła ponad 3 lata temu. Podjęli się jej górale, którzy przygotowali gotowe elementy konstrukcji, ponumerowali je i złożyli w całość już w Mileszkach. Prace prowadzone były i nadal są pod ścisłym nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Prace zewnętrzne zostały już zakończone. Pozostała jedynie kosmetyka. Wewnątrz świątyni jest jednak jeszcze sporo do zrobienia. Niebawem ma nastąpić instalacja oświetlenia i niezbędnego wyposażenia m.in. nagłośnienia. Inne inwestycje są bardzo kosztowne i pozostają poza zasięgiem parafii. Odtworzenie zabytkowego ołtarza to koszt około 1 mln złotych. Łodzianie jednak mocno wspierają odbudowę kościoła. To też duże wyzwanie dla proboszcza.
Kiedy objąłem parafię okna z plebanii wychodziły na zgliszcza. Każdego poranka widziałem spalony kościół. Kiedy jednak wszystko zaczęło rosnąć, stawały ściany, pojawiał się dach – serce się radowało – mówi ks. Roman Kurzdym, proboszcz parafii św. Doroty w Mileszkach.
Obecne prace prowadzone są głównie z pieniędzy z wypłaconego odszkodowania, wsparcia archidiecezji, datków wiernych i niewielkich dotacji. Odbudowę spowolniła też wojna za wschodnią granicą, która przełożyła się na wzrost cen usług i materiałów.
Remont parafialnego kościoła pw. św. Doroty w Mileszkach pochłonął już ponad 5 mln złotych. Aby doprowadzić go podstawowego stanu potrzeba jeszcze przynajmniej 1,5 mln. Marzeniem proboszcza jest zakończenie prac w przyszłym roku – dokładnie 10 lat po pożarze.