W ostatnim czasie w grze Rycerzy Wiosny trudno doszukiwać się jakiegokolwiek punktu zaczepienia, na którym można opierać pozytywne nastawienie. Łodzianie nie wygrali żadnego z czterech ostatnich spotkań, nie zapunktowali od dwóch kolejek i wydaje się, że z każdą z nich prezentują coraz gorszą dyspozycję. Nie dziwi więc rosnąca frustracja wśród kibiców, którzy coraz głośniej wyrażają swoje niezadowolenie z postawy drużyny.
Łatwo już było
W poprawie nastrojów ełkaesiackiej społeczności z pewnością nie pomaga ligowy terminarz. Łodzianie po starciach z drugim i trzecim zespołem ligi wciąż nie mogą liczyć na oddech, bo za chwilę zagrają z rewelacją rundy wiosennej. Rozpędzony GKS Tychy przyjedzie do Łodzi po piąte z rzędu zwycięstwo. Podopieczni Artura Skowronka celują w grę w strefie barażowej i wzięcie rewanżu na łodzianach ma być jedynie kolejnym przystankiem do upragnionej szóstki.
ŁKS jest już po drugiej stronie barykady. Choć matematyka wciąż pozostawia łodzianom szansę na grę w barażach, taki scenariusz trzeba rozpatrywać w kategorii cudu. Do zakończenia sezonu zostało jeszcze sześć kolejek, które w szeregach Biało-Czerwono-Białych zostaną zapewne wykorzystane na eksperymentowanie oraz sprawdzanie piłkarzy i taktyki pod kątem następnych rozgrywek.
Mecz ŁKS Łódź z GKS-em Tychy odbędzie się w Poniedziałek Wielkanocny (21 kwietnia). Pierwszy gwizdek sędziego na stadionie im. Władysława Króla w Łodzi wybrzmi o godz. 17:00.
