Zwycięstwo w meczu przyjaźni. Widzew Łódź lepszy u siebie od Ruchu Chorzów

Widzew Łódź pokonał na własnym boisku Ruch Chorzów 2:1 w zaległym meczu 12. kolejki Ekstraklasy. To, że był to mecz zaprzyjaźnionych drużyn, widać było tylko na trybunach. Na murawie oglądaliśmy brutalną i zaciekłą grę. Goście obejrzeli aż dwie czerwone kartki i Ruch musiał grać w drugiej połowie w 9!

Widzew Łódź - Ruch Chorzów
Widzew Łódź pokonał Ruch Chorzów w meczu przyjaźni
15 zdjęć
Widzew Łódź - Ruch Chorzów
Widzew Łódź - Ruch Chorzów
Widzew Łódź - Ruch Chorzów
Widzew Łódź - Ruch Chorzów
Widzew Łódź - Ruch Chorzów
ZOBACZ
ZDJĘCIA (15)

Łodzianie w mecz weszli bardzo dynamicznie i kontrolowali piłkę. Dopiero po kilku chwilach Ruch włączył się do gry. Widzew, jak to ma w zwyczaju, starał się budować ataki pozycyjne. Chorzowianie czekali na swoje okazje. I w końcu jedna się nadarzyła! W 16. minucie przyjezdni, w prezencie od łódzkiego bramkarza, który popełnił błąd i przepuścił piłkę, dostali rzut rożny. Sadlok precyzyjnie dośrodkował tuż przed linię bramkową. Piłka odbiła się od Sancheza, później od poprzeczki i trafiła do Bartolewskiego, który głową zdobył bramkę. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Alvarez podał ze środka pola do biegnącego do bramki Sancheza, który trafił do siatki. Wcześniej jednak w górę poszła chorągiewka sędziego liniowego. Ewidentny spalony. Łodzianie nie odpuszczali i ciągle pojawiali się na połowie rywala. Jednak na darmo. Ruch zamurował bramkę.

Dwie kartki, dwa gole

To, co nie udało się przed przerwą, widzewiacy zrobili tuż po niej. Już w 47 min. Nunes popisał się wspaniałą indywidualną akcją. Przyjął piłkę, pobiegł prawym skrzydłem, ominął dwóch obrońców i z dystansu mocno strzelił na dalszy słupek. Piłka trafiła idealnie w okienko, a mecz zaczął się na nowo.

Kilka minut później Ruch skomplikował sobie sprawę jeszcze bardziej. Obrońca przyjezdnych sfaulował biegnącego prosto na bramkę Nunesa. Wślizgiem podciął widzewiaka, a sędzia wyciągnął czerwony kartonik. Chorzowianie grali w dziesiątkę. Łodzianie poczuli najwyraźniej, że to dla nich ogromna szansa. Przypuszczali szturm za szturmem na bramkę gości. Wszystko na nic. Ruch z kolei był na tyle zdesperowany, że popełnił kolejny fatalny błąd. Klimek biegł na bramkę i już prawie był sam na sam z bramkarzem, ale Kasolik pociągnął go za koszulkę tuż przed polem karnym. Chorzowianin obejrzał kolejną w tym spotkaniu czerwoną kartkę i Ruch musiał radzić sobie w dziewiątkę! Nic dziwnego, że reszta meczu przeniosła się praktycznie na połowę Ruchu. Widzew urządził sobie prawdziwy festiwal strzałów. Sęk w tym, że żaden nie był celny. Znakomitymi interwencjami popisywał się Kamiński — młody bramkarz Chorzowian. Jednak i on musiał w pewnym momencie popełnić błąd. W 87. min. odbił strzał Silvy. Piłkę znalazł Sanchez, ale również nie udało mu się trafić do siatki. Dopiero dobitka Hanouska z 16. metra znalazła drogę do siatki. Widzew objął prowadzenie tuż przed końcem spotkania, a pozbawieni dwóch graczy chorzowianie nie mogli już odwrócić losu tego meczu.

Widzew Łódź — Ruch Chorzów 2:1 (0:1)

 

Bramki: M. Bartolewski (16’), F. Nunes (47’), M. Hanousek (87’)

Widzew: J. Krzywański - L. da Silva, P. Stępiński, M. Żyro, P. Zieliński (72’ I. Rondić), D. Kun (90+1 E. Terpiłowski), F. Alvarez, M. Hanousek, A. Klimek (72’ D. Tkacz), F. Nunes (90+1 I. Dawid), J. Sanchez

ZOBACZ TAKŻE