Życie z rakietką. Aleksander Pyć przekazał łodzianom miłość do badmintona

Aleksander Pyć swego czasu pokochał badmintona i trenował go przez wiele lat. Miłość do tego sportu przekazywał łódzkim studentom.

mężczyzna z rakietką do badmingtona
Aleksander Pyć dzisiaj, fot. Niewiadomski/LODZ.PL
3 zdjęcia
mężczyzna z rakietką do badmingtona
dwóch mężczyzn w sportowych strojach
ZOBACZ
ZDJĘCIA (3)

Urodził się 24 września 1939 r. i od samego początku starał się być aktywny fizycznie. Gdy chodził do szkoły, w ramach wychowania fizycznego brał udział w Biegach Narodowych organizowanych przez Rudzki Klub Sportowy.

– Kiedy w 1954 r. zdobyłem podczas nich swój pierwszy dyplom, RKS się mną zainteresował i przechwycił mnie do siebie – mówi Aleksander Pyć.

W późniejszym czasie był wiele razy mistrzem Łodzi w kategoriach młodzików i juniorów. Brał udział w zmaganiach indywidualnych i drużynowych, biegał głównie na 800 metrów. Po skończeniu liceum myślał o studiach na Akademii Wychowania Fizycznego, ale w końcu wybrał Politechnikę Łódzką.

Pierwszy sprzęt z NRD 

W trakcie nauki zrezygnował z wyczynowego trenowania i ćwiczył rekreacyjnie. Działał też w Zrzeszeniu Studentów Polskich i chętnie uczestniczył w organizowanych rajdach. W 1962 r. wziął udział w obozie sportowym w Jugosławii, gdzie po raz pierwszy zetknął się z badmintonem.

– Zauważyłem, że obozowicze z zagranicy odbijają rakietkami lotki. Pozwolili mi ze sobą parę razy zagrać i bardzo mi się to spodobało – przyznaje.

Po ukończeniu studiów zaczął pracować na PŁ i pojechał wraz z grupą studentów na wymianę do Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Tam kupił pierwszy sprzęt do badmintona, który planował wykorzystywać w grze.

Agresywny styl 

Jak podkreśla, w latach 60. w Polsce ta dyscyplina nie była tak popularna jak dzisiaj, dlatego planował ją popularyzować. Dzięki wsparciu organizacyjnemu łódzkiego Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej mógł ćwiczyć na jednym z kortów udostępnionych przez Studium WF i Sportu Politechniki Łódzkiej. Chciał również zachęcać innych do trenowania, dlatego utworzył sekcję badmintona w ramach Klubu Uczelnianego AZS PŁ. Na początku brał udział w zawodach jedynie z bratem i kolegami, ale z czasem liczba osób zainteresowanych badmintonem w jego drużynie się zwiększała.

– Dużo do mojej sekcji wnieśli czterej zagraniczni studenci. Ktut Mataram, Pandi Garna, Timan Sinulinga i Endang Muliana to Indonezyjczycy, którzy byli bardzo zwinni i z łatwością poruszali się po korcie. Chętnie wspierali innych studentów i pokazywali im, jak mogą trenować – podkreśla Aleksander.

Nie do końca jednak byli przygotowani na preferowany przez niego styl gry. Jemu zależało na tym, żeby skutecznie się bronić i agresywnie atakować. Oni czegoś takiego wcześniej nie próbowali.

Wiele wyróżnień  

Z biegiem czasu trenowani przez Pycia zawodnicy zaczęli osiągać sukcesy. Politechnika Łódzka zdobywała mnóstwo laurów, a młodzi studenci uczestniczyli w rozgrywkach I i II ligi badmintona w Polsce. Aleksander cały czas się rozwijał. Oprócz działalności szkoleniowej był sędzią na zawodach. Z powodzeniem łączył działalność w AZS-ie z obowiązkami nauczyciela akademickiego na PŁ. Na przestrzeni lat za swoją działalność otrzymał sporo wyróżnień. Wśród nich m.in. Złotą Odznakę Związku Nauczycielstwa Polskiego, Honorową Odznakę Miasta Łodzi, Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski i Srebrną Odznakę Polskiego Związku Badmintona. Został również Członkiem Honorowym AZS-u. Co ciekawe, miłość do badmintona dość szybko przejął jego syn, Tomasz, który już w liceum zdawał razem z nim egzamin na instruktora badmintona. Dziś ma prawie 60 lat, cały czas gra i wspiera młodych sportowców. A Aleksander Pyć, choć nie jest już tak samo aktywny jak kiedyś, stara się być na bieżąco z tym, co się dzieje w świecie badmintona, dlatego ogląda rozgrywki w telewizji. Zachęca też innych, aby zainteresowali się tym sportem. 

– Warto się w niego zaangażować, bo sprawia naprawdę dużo frajdy – podkreśla.

ZOBACZ TAKŻE