Łódzkie zbrodnie, o których mówiła cała Polska. Te zdarzenia wstrząsnęły miastem!
W toku śledztwa ustalono, że bliźniacy, Kamil i Adam, urodzili się w 1994 r. Pierwszą ofiarą okazał się Kamil. Podczas wakacji w 1999 r. dziecko narzekało na ból brzucha. Krzysztof miał zlekceważyć te dolegliwości i podać Kamilowi czekoladę i tabletkę przeciwgorączkową. Rano chłopiec był martwy, a rozkładające się ciało po 3 dniach zostało umieszczone w beczce, którą przechowywano w piwnicznym pomieszczeniu. Po tym zdarzeniu mężczyzna miał zaplanować zbiorowe samobójstwo. Cała rodzina zażyła wówczas tabletki nasenne, po których nie obudził się jedynie Adam, któremu podano cały listek. Ojciec chłopca postanowił sprawdzić, zanurzając jego głowę w wannie, czy chłopiec oddycha. Gdy stwierdził, że nie, umieścił ciało w następnej beczce.
Rok później na świat przyszło kolejne dziecko - Karolinka. Jadwiga N. urodziła w mieszkaniu przy Radwańskiej, a niemowlę przez 3 dni nie zostało nawet umyte. Jednego dnia Krzysztof N. zabrał dziecko do łazienki, lecz wcześniej włożył mu w usta watę, by to nie płakało. Przyniósł już martwe ciało, które zostało umieszczone w beczce, w której były zwłoki Kamila. Po tym zdarzeniu pojemniki zostały przeniesione do mieszkania, co spowodowane było przypadkami kradzieży w piwnicach. Następnego roku Jadwiga znowu urodziła. Oboje rodzice stwierdzili, że Maciuś nie żyje, gdy ten nie reagował na klepnięcie w pupę. Noworodek podzielił losy rodzeństwa.
Krzysztof N. został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności, a o przedterminowe zwolnienie będzie mógł ubiegać się po upływie 35 lat za kratami. Jadwiga N. usłyszała wyrok 25 lat pozbawienia wolności. W chwili zatrzymania była w kolejnej ciąży. Urodzone za kratami dziecko oraz 11-letnia Monika zostały adoptowane. Cała sprawa to z pewnością duża porażka wielu instytucji, których przedstawiciele przez lata wykazywali się opieszałością i zaniedbaniami.