Mecz nie zaczął się najlepiej dla Widzewa. Debiutujący Kreshnik Hajrizi popełnił błąd i dał się ograć Mikiemu Villarowi. Hiszpan dośrodkował w pole karne, a tam niepilnowany Afemico Pululu otworzył wynik już w 2. minucie. Po tej bramce na bardzo długi czas na boisku zapanował spokój. Pressingowe wycieczki Widzewa sprawiały Jagiellonii problemy, ale nie na tyle duże, żeby powstało zagrożenie pod bramką. Pod koniec pierwszej połowy temperaturę postanowił podgrzać Fran Alvarez. Mając już na koncie żółtą kartkę, w bardzo nieodpowiedzialny sposób zarobił drugą. Hiszpan, stojąc blisko zawodnika gospodarzy, zablokował wykonywany przez niego rzut wolny, a arbiter bez wahania wyrzucił go z boiska. Tym zdarzeniem skończyła się pierwsza część gry.
Jaki tu spokój
Początek drugiej połowy meczu odbywał się pod dyktando gospodarzy. Widać było, że Widzewowi brakowało jednego zawodnika na boisku, ale Jagiellonia nie potrafiła tego w pełni wykorzystać. Przez chwilę serca kibiców Widzewa zadrżały mocniej, bo arbiter wskazał na 11. metr, jednak po analizie VAR zmienił swoją decyzję. Daniel Myśliwiec próbował rozruszać swój zespół zmianami, ale wejścia Antoniego Klimka i Hilarego Gonga niewiele pomogły. W ostatnich minutach przyjezdni zupełnie wycofali się z obrony, rzucając wszystkie siły w atak, ale wysokie piłki grane w pole karne Dumy Podlasia padały najczęściej łupem obrońców. Finalnie słaba Jagiellonia ograła 1:0 jeszcze słabszy Widzew, wykorzystując jeden poważny błąd Hajriziego.
Gikiewicz – Kozlovsky, Hajrizi, Żyro, Krajewski – Łukowski (62’ Klimek), Hanousek (78’ Kerk), Alvarez – Cybulski (62’ Gong), Sypek (46’ Shehu) – Rondić
2’ Pululu