Przez długi czas uprawnienia do kierowania samochodem nie były mu potrzebne. Bogdan Matusiak wolał jeździć rowerem lub komunikacją miejską. Niestety, w pewnym momencie uległ wypadkowi i złamał kręgosłup. Musiał wtedy zrezygnować ze swojego jednośladu. Jeszcze przed emeryturą zaczął rozmyślać nad prawem jazdy.
– Zapisałem się na kurs i rozpocząłem naukę – mówi łodzianin. – Nie mam do tych lekcji żadnych zastrzeżeń. Uważam, że instruktorzy są fachowcami, którzy starają się bardzo dobrze przygotować swoich uczniów.