Ełkaesaicy od pierwszych minut szukali trafienia otwierającego wynik meczu. To oni kontrolowali grę i rozprowadzali kolejne akcje, ale dość standardowo dla siebie byli bezbronni w pod bramką. Co prawda kilkukrotnie udało się napędzić Polonii stracha, ale licznik celnych strzałów wciąż wskazywał okrągłą cyfrę – 0.
Kiedy do ofensywy ruszyli goście, na konkrety nie trzeba było długo czekać. W 13. minucie łodzianie stracili pierwszą w tym sezonie bramkę w domu. Choć z drugiej strony, to oni ją strzelili. Przy próbie interwencji po centrze Aleksander Bobek niefortunnie wybił piłkę, a ta odbiła się od pleców Oliwiera Wojciechowskiego i wpadła do siatki. Siedem minut później było już 2:0. Po ping-pongu w polu karnym ŁKS Łódź i przebijaniu piłki głowami, Bobka celną główką z bliska pokonał Łukasz Zjawiński.
Walczyli do końca
Po przerwie coś w ofensywie ŁKS Łódź drgnęło. Biało-czerwono-biali nie tylko oddali pierwszy celny strzał, ale ich akcje zaczynały być coraz groźniejsze. Długo wyczekiwana przez łodzian bramka padła w 72. minucie. Po centrze z rzutu rożnego celną główką popisał się Mateusz Lewandowski i strata zmniejszyła się o jedno trafienie.
To był dopiero początek emocji. W 89. minucie wynik wyrównał Sebastian Rudol, a w 98. minucie piłkę meczową miał Fabian Piasecki. Napastnik ŁKS Łódź przestrzelił jednak rzut karny. Łodzianie zremisowali więc z Polonią, pierwszy raz w sezonie tracąc w Łodzi punkty.
W następną niedzielę (31 sierpnia) ŁKS Łódź meczem z Odrą Opole poszuka wyjazdowego przełamania.
ŁKS Łódź – Polonia Warszawa 2:2 (0:2)
Bramki: Lewandowski 72’, Rudol 89’ - Wojciechowski 13’, Zjawiński 20’
ŁKS Łódź: Bobek – Loffelsend (Balić 46’), Rudol, Craciun, Książek (Fałowski 46’) – Ernst, Wysokiński (Hinokio 84’), Szczepański (Lewandowski 46’) – Norlin, Piasecki, Krykun (Jurkiewicz 58’)
