Prace wystartowały w czwartek, 14 sierpnia, wieczorem na wjeździe do Łodzi - w Rzgowie. To pierwszy krok do tego, by w przyszłości ogrzewanie w naszych domach mogło w dużej części pochodzić z gorącej wody ukrytej głęboko pod ziemią. Za badania odpowiada firma Innargi we współpracy z Veolią i Miastem Łódź. Przez około cztery tygodnie po mieście i w jego okolicach będą jeździły specjalistyczne pojazdy (wielkości śmieciarki), które wysyłają w głąb ziemi delikatne wibracje. Te „sygnały” odbiorą geofony – niewielkie urządzenia rozstawione wzdłuż tras. Na podstawie wyników powstanie dokładna mapa tego, co kryje się pod powierzchnią.
- ZOBACZ TAKŻE: Rewolucja przy Przędzalnianej. Zielona plaża, plac zabaw i pętla biegowa nad Jasieniem
Geotermia, czyli ogromna szansa dla Łodzi
Spokojnie – badania są całkowicie bezpieczne. Wibracje są tak słabe, że nie zagrażają budynkom czy ludziom. Mieszkańcy mogą je jedynie krótko usłyszeć lub poczuć – maksymalnie przez 20 sekund – po czym pojazdy jadą dalej. Po co to wszystko? Jeśli analizy potwierdzą, że w Łodzi rzeczywiście mamy duży potencjał geotermalny, to w przyszłości można będzie zasilać miejski system ciepłowniczy stabilnym, lokalnym i ekologicznym źródłem energii. Szacuje się, że mogłoby to pokryć nawet około 15% zapotrzebowania miasta na ciepło, a przy tym znacząco ograniczyć emisję CO₂.
