Początek spotkania nie był najlepszy dla gospodarzy. Już w 3. minucie Patryk Stępiński wybijał piłkę z pustej bramki. Bezpośrednio po tej akcji mieliśmy rzut rożny, po którym atomowym uderzeniem popisał się Piotr Mroziński, a piłka wylądowała na poprzeczce.
Na kolejną ciekawą akcję musieliśmy czekać pół godziny. Płasko w pole karne zagrał Fabio Nunes, do piłki doszedł Karol Danielak, huknął jak z armaty i trafił tylko w poprzeczkę.
W 34. minucie Jakub Bartosz mocno zaskoczył Henricha Ravasa. Obrońca Puszczy chciał dośrodkować, a wyszedł z tego groźny strzał, z którym słowacki bramkarz poradził sobie z najwyższym trudem. Widzew często budzi się pod koniec pierwszej połowy i w tym czasie zdobywa sporo bramek, tym razem było inaczej. Strzałów próbowali Nunes czy Kristoffer Normann Hansen, ale bez efektu w postaci bramki. Pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem.
Gol w końcówce na wagę zwycięstwa
Widzew mógł rozpocząć drugą połowę z wysokiego “C”. W 49. minucie Ernest Terpiłowski dograł z prawego skrzydła do Nunesa, ale ten strzelając z jedenastego metra chybił.
Niemal identycznie, jak na początku meczu znów mieliśmy kilkadziesiąt minut przerwy między pierwszą a drugą ciekawą akcją. W 63. minucie serca kibiców Widzewa zadrżały z niepewności. Sam na sam z Ravasem wyszedł Hubert Tomalski, jednak bramkarz RTS był górą w tej akcji. Kiedy wydawało się, że święta dla Widzewa nie będą zbyt wesołe, w doliczonym czasie gry do piłki ustawionej w narożniku boiska podszedł Radosław Gołębiowski. Dośrodkowanie pozostawiało wiele do życzenia, ale piłka doleciała do środka pola karnego, gdzie czekał Daniel Villanueva i głową skierował ją do bramki, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Chwilę po golu sędzia zakończył spotkanie. Dzięki temu zwycięstwu Widzew zachował pozycję wicelidera Fortuna 1. Ligi.
Ravas – Stępiński, Hanousek, Kreuzriegler – Danielak, Kun, Lipski, Nunes (75’ Gołębiowski) – Terpiłowski, Hansen (75’ Villanueva) – Guzdek (46’ Zieliński)
90’ +2 Daniel Villanueva