Sielanka dla przedsiębiorców skończyła się w 1863 r. Wówczas to w cesarstwie rosyjskim wprowadzono podatek od produkcji spirytusu. Od tej pory państwo miało decydować, kto i gdzie może sprzedawać alkohol, a także czerpać z tego zyski. Zabierało też połowę dochodu z nowego podatku, reszta zostawała w kasie miasta.
Akcyza na spirytus szybko okazała się mocno opłacalnym rozwiązaniem – oczywiście najmniej dla szynkarzy, hotelarzy czy właścicieli kawiarni. Podatek alkoholowy stanowił od kilkunastu do nawet 20% dochodów Łodzi. Co ciekawe, objął nawet osoby prywatne, które posiadały zapasy przewyższające ¼ wiadra (ok. 3 litry) na rodzinę.