Piotr Baleja: Czy na obozie przygotowawczym udało się zrealizować wszystko na 100%?
Janusz Niedźwiedź: Wszystko, co zaplanowaliśmy, udało się zrealizować. Wdrożyliśmy nowe elementy taktyczne i szlifowaliśmy kolejne warianty gry. Pod kątem szkoleniowym jestem zadowolony. Mieliśmy problemy w meczach sparingowych, jeżeli chodzi o liczebność kadry. Część zawodników miała drobne dolegliwości.
No właśnie z tym zdrowiem jest problem w Widzewie.
To zawsze martwi, jeżeli zawodnik wypada choćby z jednego mikrocyklu treningowego, jednak teraz trzeba brać pod uwagę, że mamy okres przygotowawczy, obciążenia są dużo większe. Jeśli chodzi o Jordiego Sancheza, to jego kontuzja niestety ciągnie się już od zeszłego sezonu. W przyszłym tygodniu będziemy mieli ostateczną odpowiedź, co z jego grą.
Jak zdrowie pozostałych graczy? Te drobne urazy są już zaleczone?
Wszyscy gracze wrócili we wtorek do zajęć. Oczywiście powoli wprowadzany jest Dawid Tkacz, który niedawno przeszedł operację. Wykonuje już zajęcia z piłką i w części ćwiczeń będzie uczestniczył z drużyną.
Tkacz musi na swoją kolej poczekać, a jak pozostała trójka nowych graczy aklimatyzuje się w zespole?
Antoni Klimek przeszedł pełen okres treningowy, podobnie Fran Alvarez i Luis Silva. Hiszpan pauzował w ostatnim meczu z Łęczną, był drobny uraz i nie chcieliśmy go pogłębiać. Silva złapał dobry kontakt z zespołem. Bardzo szybko zaadaptował się do naszych mechanizmów.