Mecz Wisły Kraków z Widzewem Łódź w Pucharze Polski trwał jeszcze długo po końcowym gwizdku sędziego Damiana Kosa. To właśnie decyzje arbitra sprawiły, że o tym spotkaniu długo nie zapomnimy. Władze Widzewa oraz znaczna część piłkarskiego środowiska uznały, że Kos popełnił kardynalny błąd przy ocenie sytuacji z bramką na 1:1. Sędzia mimo analizy VAR nie odgwizdał ani spalonego, ani faulu Igora Łasickiego na Mateuszu Żyro. Widzew złożył protest, żądając powtórki meczu.
Medialna wojna prezesów
W sieci rozgorzała bitwa na oświadczenia, wpisy i wystąpienia w mediach. Z jednej strony Michał Rydz zapewniał o wciąż dobrych stosunkach z Wisłą i jedynie chęci zwrócenia uwagi na rażące błędy sędziów, z drugiej Jarosław Królewski próbował sprowadzić wniosek Widzewa do absurdu. Finał tej sprawy poznaliśmy w czwartek (7 marca). Departament Rozgrywek Krajowych PZPN poinformował, że Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN podjęła decyzję o oddaleniu protestu Widzewa Łódź w sprawie meczu 1/4 finału Fortuna Pucharu Polski rozegranego 28 lutego 2024 roku.