Kartka z kalendarza. Łódzki wkład w powstanie listopadowe. Jak pomagali mieszkańcy?

Kiedy łodzianie dowiedzieli się o powstaniu listopadowym, ich reakcja była błyskawiczna: wszystkie ręce na pokład!

fot. AP
Fragment obrazu „Bitwa pod Olszynką Grochowską" Wojciecha Kossaka

W pierwszych dniach grudnia 1830 roku dotarły do Łodzi pierwsze informacje o powstaniu listopadowym. Mieszczaństwo oraz niewielka grupa inteligencji założyli komitet obywatelski, którego celem było zbieranie datków, broni i odzieży na rzecz wojska narodowego. Łódzki chirurg K. Keller wraz z kilkoma łodzianami zaciągnęli się w szeregi armii. Prowadzono skuteczne zbiórki na wyposażenie wojsk powstańczych. Wśród ofiarodawców znaleźli się m.in. J. Kijeński, zbankrutowany szlachcic posiadający w Łodzi grunty i dom mieszkalny; kasjer miejski W. Gawłowski, czy A. Bittdorf, starszy Zgromadzenia Cechów. Przedsiębiorcy, tkacze i osadnicy niemieccy byli przeciwko powstaniu narodowemu, blisko było nawet do zbrojnej konfrontacji na Rynku Nowego Miasta. 

Mieszkańcy Łodzi uczestniczyli w składkach na ekwipunek i żywność dla wojska, a rzemieślnicy szyli mundury, bieliznę, sakwy i dostarczali obuwie. Większość mężczyzn w wieku 18-45 lat została włączona do służby w Straży Bezpieczeństwa. Przez cały niemal okres powstania działania bojowe toczyły się z dala od Łodzi. Komitet Obywatelski rozwiązano wraz z pojawieniem się wojsk rosyjskich w okolicach naszego miasta w sierpniu 1831 r. Represje carskie po upadku zrywu listopadowego mocno uderzyły natomiast w rodzący się łódzki przemysł. Likwidacja armii polskiej pociągnęła za sobą m.in. utratę kontraktów na dostawy sukna mundurowego, a nowa taryfa w handlu z Rosją podniosła cła na wyroby wełniane.

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ