Leberka to nie pasztetowa! Czym był łódzki przysmak serwowany na domówkach i piknikach?

Sezon grillowy w pełni, ale warto wspomnieć, że tradycyjnymi łódzkimi przysmakami i zakąskami nie były pieczyste. Królowały raczej najprostsze podroby, np. leberka (z niem. „Leberwurst”). Czym dokładnie była?

Leberka to nie pasztetowa! Czym był łódzki przysmak serwowany na domówkach i piknikach?
Leberka to nie pasztetowa! Czym był łódzki przysmak serwowany na domówkach i piknikach?

To nic innego jak kiełbasa wątrobiana. We wspominkach łodzian często pojawia się ten właśnie smak oraz lekki żal, że teraz prawdziwej leberki już nie ma, a ta dawniej to była prima, gdy np. na kolację podano chleb gryskowy z rodzynkami i po kawałku wątrobianki. Choć w marketach nadal jest popularna pasztetowa, to jest to ponoć coś innego niż dawna, ciemnoróżowa kiełbasa z przewagą wątroby, a nie bułki, kaszy manny czy innych wypełniaczy. Poza tym leberka była ręcznym wyrobem masarzy, których fach uznawany był  za prawdziwe rzemiosło.

Tradycyjne, szybkie poczęstunki na piknikach czy okazjonalnie w domu składały się w Łodzi przeważnie z wódki, a do tego na zakąskę serwowano kiełbasę na zimno lub gorąco, a nade wszystko: salceson, czarne, kaszankę, no i oczywiście grubo krojoną leberkę, wspieraną smakiem małosolnych ogórków!

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ