Łodzianki do rewanżowego spotkania z Alba Blaj z pewnością przystępowały z pewnymi obawami. Wszyscy doskonale pamiętają zaskakującą przegraną łódzkiej drużyny w Sport Arenie. Wówczas ŁKS Commercecon uległ Rumunkom 1:3. Tym razem rewanż się udał. Łódzkie Wiewióry złapały zadyszkę tylko w drugim secie, a i tak były wyraźnie lepsze.
Z początku nic nie zapowiadało takiej dominacji biało-czerwono-białych. Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany. Przy stanie 11:11 gospodynie wyszły nawet na jednopunktowe prowadzenie, ale wtedy włączyła się łódzka maszyna. Za atak zabrała się Diouf. ŁKS Commercecon uruchomił też blok i zaliczył fenomenalną serię punktową. Po kilku chwilach na tablicy wyświetlił się już wynik 20:13. Nie było innego wyjścia. Pierwszy set padł łupem przyjezdnych.
W drugiej odsłonie łodzianki złapały lekką zadyszkę. Co prawda prowadziły już 7 punktami (7:14), ale straciły koncentrację i pozwoliły się dogonić gospodyniom. W końcówce było niebezpiecznie blisko (18:19). Na szczęście pogubiły się też Rumunki. Wyraźnie wyciągnęły pomocną dłoń do łodzianek i popełniły kilka błędów. To dało oddech ŁKS Commercecon, który lubi takie prezenty. Wystarczył zatem atak Diouf i blok Aleksandry Gryki, żeby postawić kropkę nad i.
W trzecim secie kluczowa okazała się zagrywka. To ona sprawiła, że Rumunki były bezradne. ŁKS Commercecon szybko wyszedł na 10-punktowe prowadzenie (8:18) i mógł już w zasadzie ze spokojem rozgrywać piłkę. Wyglądało to, jak pojedynek liderek z outsiderem, a nie jak pojedynek w Lidze Mistrzyń. Trener Alessandro Chiappini mógł też sobie pozwolić na rotację składem. Ostatecznie gospodynie zatrzymały się na 14 punktach i ŁKS Commercecon mógł cieszyć się z wygranej w całym meczu.
CS Volei Alba Blaj – ŁKS Commercecon Łódź
0:3
(16:25, 20:25, 14:25)
