Już od pierwszej partii wiadome było, że ŁKS Commercecon Łódź czeka arcytrudne wyzwanie. Po długim fragmencie wyrównanej gry bielszczanki od stanu 12:12 zaczęły punktować seryjnie, co szybko dało im prowadzenie. Łodzianki przy znakomicie dysponowanych rywalkach były wręcz bezradne i jedyne co mogły robić, to niwelowanie strat. To się nie udało, dlatego pierwsza partia padła łupem przyjezdnych.
Najwięcej emocji przyniósł drugi set. Wyrównaną grę mogliśmy oglądać od pierwszej do ostatniej piłki, a widowisko podsycał dodatkowo fakt, że wynik rozstrzygała gra na przewagi. W decydujących fragmentach seta swoje show rozegrała Julita Piasecka, która w każdej próbie była nie do zatrzymania i poprowadziła swój zespół do wygranej.
BKS dopiął swego
Łodzianki pluć sobie w brody będą po trzecim secie. ŁKS prowadził w nim już 21:19 i wydawało się, że pójdzie po wygraną. Okazało się jednak, że biało-czerwono-białe… zniknęły z parkietu. Bielszczanki zdołały wrócić do gry i serią pięciu zdobytych punktów z rzędu doprowadzić do piłki meczowej. Przyjezdne potrzebowały co prawda dwóch akcji, ale z dużym spokojem zamknęły to spotkanie.
Rozbity dwoma porażkami z rzędu ŁKS Comemrcecon Łódź nie ma przed sobą łatwego zadania. Biało-czerwono-białe muszą podnieść się przed piątkowymi (6 grudnia) derbami Łodzi z PGE Grot Budowlanymi Łódź.
ŁKS Commercecon Łódź - BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 0:3 (20:25, 28:30, 22:25)