Miłośnicy wyrównanej i emocjonującej koszykówki z pewnością znaleźliby w tym meczu coś dla siebie. W pierwszej połowie spotkania żadna z drużyn nie wypracowała sobie większej przewagi, dzięki czemu wynik cały czas był bardzo stykowy. Gorszą wiadomością będzie zapewne to, że po obu stronach parkietu mocno szwankowała skuteczność i to w rzutach za dwa, jak i za trzy punkty. Do przerwy różnica wynosiła zaledwie dwa punkty na korzyść ełkaesiaków.
Emocjonująca druga połowa
Również po zmianie stron na parkiecie mogliśmy oglądać bardzo wyrównaną koszykówkę. Na niespełna trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty tablica wyników wskazywała remis po 61 i… w tym momencie łodzianie jakby zeszli z parkietu. Własne błędy ełkaesiaków, gubienie piłki, niecelne rzuty i niepotrzebne faule, w połączeniu z niemalże stuprocentową skutecznością przyjezdnych spowodowały, że warszawiacy szybko objęli dziewięciopunktowe prowadzenie, które do końca kwarty pozwolili zniwelować o jedną dwójkę.
W ostatniej części meczu biało-czerwono-biali rzucili się do odrabiania strat. Przez długi czas ta sztuka niezbyt im się udawała, a różnica cały czas wynosiła siedem punktów. Na minutę przed końcem czasu celną dwójką popisał się Szymon Pawlak, a kilka sekund później po przechwycie powtórzył swój wyczyn, dając drużynie sporo oddechu. Po rzuconych chwilę później przez Polonię rzutach osobistych ŁKS Coolpack miał jednak do odrobienia trzy punkty i już zaledwie trzy sekundy na zegarze. Ale i tak wyrównał! Po szybko rozegranej z boku parkietu akcji celną trójką popisał się Nataniel Kolasiński, doprowadzając tym samym do remisu.
Dodatkowe pięć minut obie ekipy spędziły na wyrównanej wymianie cios za cios. Na trzydzieści sekund przed końcem meczu ełkaesiacy objęli jednak jednopunktowe prowadzenie, co dzięki błędowi w rozegraniu kolejnej akcji przez gości pozwoliło im wyszarpać zwycięstwo.
Szansę na pójście za ciosem łodzianie będą mieli w niedzielę (17 listopada), kiedy to na wyjeździe zmierzą się z Bears Uniwersytet Gdański Trefl Sopot.
ŁKS Coolpack Łódź – KKS Polonia Warszawa 104:103 (20:21, 24:21, 19:28, 28:21, 13:12)