Niedzielne (23 listopada) spotkanie ŁKS Coolpack Łódź z Resovią Rzeszów od samego początku było dość wyrównam widowiskiem. Przyjezdni co prawda wygrali pierwszą kwartę, jednak zaledwie pięciopunktowe prowadzenie nie gwarantowało im spokoju w kolejnych minutach. Łodzianie szybko to potwierdzili – drugą odsłonę to oni zwyciężyli różnicą pięciu „oczek” i do przerwy tablica wyników wyświetlała remis.
Emocje do końca
Po przerwie obraz gry nie uległ większym zmianom. Na parkiecie wciąż można było oglądać wyrównaną grę i punktowanie niemalże cios za cios. Inicjatywę mieli jednak łodzianie, którzy w pewnym momencie prowadzili pięcioma punktami. To okazało się największą przewagą w drugiej połowie. Najwięcej emocji przyniosła jednak czwarta kwarta. Po pięciu minutach na prowadzeniu była Resovia, ale już kilka chwil później bliższy zwycięstwa był ŁKS. I kiedy na 17 sekund przed końcem przyjezdni zbliżyli się na dwa punkty, łodzianie zachowali zimną krew i utrzymali prowadzenie do końcowej syreny.
ŁKS Coolpack Łódź - OPTeam Energia Polska Resovia 88:85 (17:22, 30:25, 24:20, 17:18)
