Największe zmiany czekają pion sportowy. Od kilku dni było wiadomo, że z funkcją dyrektora sportowego pożegna się Krzysztof Przytuła. Zastąpi go Janusz Dziedzic — doświadczony menadżer, a także były piłkarz. Nowy dyrektor już zapowiada zmiany. - Zespół potrzebuje zmian i zamierzamy go przebudować. W tym roku na pewno nie padną deklaracje dotyczące konkretnych celów. Zamierzamy zrobić porządny fundament — mówił podczas ostatniej konferencji prasowej. Na pewno zespół czeka odchudzenie. Zarząd chce, żeby znacząco spadły wydatki na pensje zawodników. To oznacza pożegnanie się z najdroższymi piłkarzami. Z klubu już odszedł Rygaard, Domínguez, Corral, a wkrótce opuści go prawdopodobnie Jurić. Co z najlepszym strzelcem mijającego sezonu, czyli Pirulo? Właściciel ŁKS przyznał, że jest zainteresowanie tym zawodnikiem, ale żadne deklaracje w sprawie jego przyszłości nie padły.
Skromnie, ale z licencją
Ważną informacją dla kibiców ŁKS jest również ta dotycząca licencji. Klub dostał pozwolenie na grę w 1. lidze z nadzorem finansowym. I nic dziwnego. Obecnie dług ŁKS, wobec podmiotów zewnętrznych, sięga 2 milionów złotych. Do tego dochodzą zobowiązania wobec akcjonariuszy. Tomasz Salski zapewnia jednak, że tę pierwszą część długów uda się spłacić do lipca, tak, żeby w nowy sezon zespół mógł wejść już bez obciążeń. Dlatego w najbliższym czasie nie ma się co spodziewać drogich zakupów. Najpierw musi ustabilizować się sytuacja finansowa, na wysokie cele przyjdzie dopiero czas. - Zamierzamy zbilansować wydatki z przychodami. „Dziura”, która powstała w budżecie zostanie zasypana przez akcjonariuszy, ale na pewno czeka nas odchudzenie kadry. Zamierzamy zmniejszyć o 40% wydatki związane z zatrudnianiem piłkarzy — podkreśla Salski.
Nowy szkoleniowiec
Na razie nie wiadomo jeszcze, kto poprowadzi pierwszy zespół z al. Unii. Wszystko jednak wskazuje na to, czeka nas wielki powrót. Z nieoficjalnych informacji wynika, że poprowadzi go Kazimierz Moskal — jeden z autorów sukcesu drużyny sprzed kilku sezonów. To on doprowadził ŁKS do awansu do Ekstraklasy. Został jednak zwolniony ze stanowiska po serii porażek w najwyższej klasie rozgrywkowej, a zastąpił go Wojciech Stawowy. Nowy dyrektor sportowy zapytany, czy odwiedził niedawno Kraków, skąd Moskal pochodzi, nie chciał ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Nazwisko nowego selekcjonera mamy poznać jeszcze w tym tygodniu.