ŁKS Łódź przegrywa w starciu z Radomiakiem! Porażka na własne życzenie

Jeśli ŁKS Łódź miał się przełamać, to mecz ze słabo grającym ostatnio Radomiakiem, był do tego najlepszą okazją. Niestety łodzianie zaprzepaścili tę szansę na własne życzenie. Po bardzo słabej grze przegrali w Radomiu 3:0.

ŁKS Łódź przegrywa w starciu z Radomiakiem
ŁKS Łódź przegrywa w starciu z Radomiakiem! Porażka na własne życzenie

Łodzianie wyszli na boisko w zupełnie innym składzie niż w poprzednim spotkaniu. Trener Kazimierz Moskal zdecydował się na aż 6 roszad. Zabrakło m.in. kontuzjowanego Hotiego, a w bramce zmagającego się z infekcją Bobka, którego zastąpił Arndt.

Gra bez obrony

Od początku meczu nie można było odmówić Ełkaesiakom woli walki. Z zapałem budowali akcje. Już w 6. min. wyprowadzili atak, który mógłby skończyć się golem. Niestety Głowacki musiał strzelać z ostrego kąta i nie trafił. Oczywiście Radomiak też był zdeterminowany, przez co Arndt miał sporo pracy. Groźne były przede wszystkim stałe fragmenty gry. W 20. min. gospodarze wywalczyli rzut rożny. Wolski dośrodkował lekko i wysoko, na 11. metr. Futbolówkę wypatrzył Henrique, który skierował ją do siatki. Radomiak objął prowadzenie, a łodzianie byli w tarapatach. Zepchnięty do obrony ŁKS Łódź ratował swoimi paradami Arndt. Nie dał jednak rady uratować swojego zespołu przed strzałem samobójczym. Z prawej strony zagrał lekko Grzesik, a piłka trafiła prosto w nogę Flisa. Po rykoszecie wpadła do bramki. ŁKS Łódź przegrywał 2:0 na własne życzenie!

I bez pomysłu

Rozmowa w szatni nie pomogła. Po przerwie obraz gry ŁKS Łódź się nie zmienił. Radomianie spokojnie mogli rozgrywać piłkę, czekając na okazję. Łodzianie z koli brylowali, ale jedynie w liczbie fauli. Nie pomogły zmiany w składzie. Nikt z nowych zawodników nie znalazł pomysłu na skuteczne rozegranie piłki. Nikt, poza Mokrzyckim, który w 69. min. podał do Dankowskiego, a ten głową przelobował bramkarza gospodarzy. Niestety sędzia po konsultacji VAR uznał, że był spalony. ŁKS Łódź nie wykorzystał okazji do złapania kontaktu z rywalem, więc ten, minutę później, go dobił. Szybka kontra i dośrodkowanie Wolskiego do Semedo, który głową strzelił trzeciego gola. Mecz praktycznie wtedy już się skończył. Słabo grający Radomiak bezwzględnie wypunktował wszystkie słabości drużyny z al. Unii. Łodzianie nie mieli żadnych argumentów. Kibice mogą być poważnie zaniepokojeni i na pewno zastanawiają się co dalej.

Radomiak RadomŁKS Łódź

3:0 (2:0)

Bramki:

P. Henrique (20’)

M. Flis (37’ S)

E. Semedo (69’)

ŁKS:

D. Arndt — L. Guelen (46’ K. Dankowski), M. Flis, N. Monsalve, P. Głowacki, A. Małachowski, B. Szeliga (46’ A. Louveau), D. Ramirez, M. Mokrzycki, K. Tejan (31’ Pirulo), P. Janczukowicz (85’ S. Jurić)

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ