Dziesięć dni temu piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu, a w piątkowe popołudnie rozegrali pierwszą grę kontrolną. Formę podopiecznych trenera Szymona Grabowskiego (po raz pierwszy na ławce trenerskiej ŁKS Łódź, choć jeszcze nie w oficjalnym meczu) sprawdził występujący w PKO BP Ekstraklasie Radomiak Radom.
Pierwszy gwizdek
Od pierwszego gwizdka zawodnicy wykazywali dużą ochotę do gry, dzięki czemu spotkanie toczyło się w dobrym tempie. Jako pierwsi zaatakowali gospodarze, ale bardzo groźne strzały Capity i Abdoula Tapsoby w świetnym stylu obronił czujny w bramce ŁKS Łódź Łukasz Bomba, który skutecznie interweniował także w kilku innych sytuacjach.
Łodzianie również nie pozostawali dłużni i odpowiedzieli kilkoma dobrze zapowiadającymi się akcjami – m.in. po sprytnie rozegranym stałym fragmencie gry przez Michała Mokrzyckiego (tu interwencją popisał się bramkarz Radomiaka), czy po akcji skrzydłem zainicjowanej przez Piotra Głowackiego i Gustafa Norlina, zakończonej interwencją obrońcy gospodarzy, który – zdaniem arbitra zgodnie z przepisami – powstrzymał Mateusza Wysokińskiego.
Groźny atak
Chwilę po przerwie znów groźnie zaatakował ŁKS Łódź. W akcję ofensywną zaangażowali się rezerwowi tego dnia – Antoni Młynarczyk i Kacper Terlecki – a próbę spuentowania ataku podjął Husein Balić, jednak ostatecznie skończyło się tylko na strachu gospodarzy, tak jak kilkanaście minut później, gdy Terlecki wyłuskał futbolówkę w szesnastce miejscowych i zagrał do Gustafa Norlina (ani Szwed, ani Antoni Młynarczyk nie zdołali w tej sytuacji oddać celnego strzału). W międzyczasie Łukasz Jakubowski, który w przerwie zastąpił w bramce ŁKS-u Łukasza Bombę, poradził sobie z kąśliwym uderzeniem zawodnika Radomiaka.
Bez bramek
Pierwszy sparing piłkarzy ŁKS Łódź zakończył się bezbramkowym remisem. W niedzielę ełkaesiacy rozpoczną zgrupowanie w Woli Chorzelowskiej, gdzie rozegrają dwa kolejne spotkania kontrolne – z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza i Stalą Mielec.
