Łodzianie mogli rozpocząć to spotkanie z przytupem. Już w drugiej minucie Michał Mokrzycki bardzo groźnie uderzył sprzed pola karnego, ale piłka minęła o kilka centymetrów słupek bramki strzeżonej przez Krzysztofa Kamińskiego. ŁKS starał się swoje ataki budować od własnej bramki, trudno było jednak przebić się przez zmasowaną obronę Ruchu. Gospodarze próbowali też wykorzystywać siłę swojego napastnika, grając długie piłki na Tejana, który miał za zadanie powalczyć z obrońcami i odegrać do wbiegających kolegów. Podobną taktykę mieli Niebiescy. Zagrania za linię obrony miał przechwytywać Michał Feliks, jednak duet Flis-Gulen szczelnie zamurował strefę przed polem karnym. Najgroźniejszą bronią gości były stałe fragmenty gry. W pierwszej połowie, po rzutach rożnych, kilka razy zakotłowało się pod bramką Aleksandra Bobka. Skuteczniejsza okazała się strategia ŁKS. W 32. minucie, po błędzie w środku pola, łodzianie przechwycili piłkę, a po zespołowej akcji sprzed pola karnego atomowym uderzeniem wynik otworzył Engjëll Hoti. Do końca pierwszej połowy ŁKS utrzymał swoją przewagę.
Ruch wyrównuje
Po wznowieniu gry Ruch nie rzucił się do szaleńczego odrabiania strat. Trener Jan Woś posłał w bój Filipa Starzyńskiego, żeby wzmocnić środek pola i dodać kolejny ważny punkt w mocnych stałych fragmentach. Chorzowianie starali się metodycznie przebijać przez mur obronny ŁKS, jednak niewiele z tego wynikało. Pod koniec meczu kibice gospodarzy nerwowo łapali się za serca, ponieważ arbiter wskazał na 11. metr przed bramką Bobka. Jednak po długiej analizie VAR swoją decyzję odwołał. Szansa na gola dla Ruchu jeszcze się nadarzyła. W 88. minucie Mateusz Bartolewski dośrodkował z lewej strony w pole karne, tam Przemysław Szur wygrał pozycję z Piotrem Głowackim i strzałem głową wyrównał stan meczu. Ten wynik zdecydowanie nie satysfakcjonował żadnej ze stron, jednak obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów.
ŁKS 1:1 Ruch Chorzów
32’ Hoti, 88’ Szur
Bobek – Głowacki, Flis, Gulen, Szeliga – Louveau, Mokrzycki (83’ Lorenc), Hoti (83’ Małachowski) – Zając (61’ Pirulo), Ramirez (71’ Jurić) – Tejan (71’ Młynarczyk)