Pojedynek ŁKS Łódź i Śląska Wrocław był meczem drużyn, w których w ostatnich tygodniach panowały odmienne nastroje. Gospodarze przed nim zajmowali 14. miejsce w tabeli, przegrywając w ostatnim ligowym starciu w Siedlcach oraz odpadając z Pucharu Polski (PP). Goście z kolei plasowali się na 2. miejscu, wygrywając dwa ostatnie starcia oraz awansując w PP. Wszystko to pozwalało wierzyć, że oba zespoły będą zdeterminowane, by sięgnąć po trzy punkty. I zapewne tak było, jednak w pierwszej połowie piłkarze nie zrobili zbyt wiele, by przekonać o tym kibiców. Tempo spotkania było powolne, a obu drużynom brakowało pomysłów na zawiązywanie akcji. Próby zdobycia bramki opierały się głównie na dośrodkowaniach z bocznych sektorów boiska, z rzutów wolnych i na wrzutach piłki z autów. Były także strzały z dalszej odległości i jeden z nich, oddany przez Michała Rosiaka ze Śląska, o mało nie wylądował w siatce. Łodzian uratowała jednak poprzeczka.
Nieoczekiwany zwrot akcji
Gra w drugiej połowie meczu wyglądała identycznie jak w pierwszej. Tak w skrócie można zrelacjonować przebieg meczu do 67. minuty, kiedy to widmo bezbramkowego remisu stawało się coraz bardziej realne. Nic bardziej mylnego! Wówczas do rzutu wolnego z prawej strony boiska podszedł Miłosz Kozak i strzałem lewą nogą umieścił piłkę w siatce. Ci, którzy biorąc pod uwagę poziom meczu i ilość stuprocentowych okazji myśleli, że na tym się zakończy, bardzo się pomylili. Trzy minuty później z prawej strony boisko zacentrował Jasper Loffelsend, a pewnym strzałem do remisu doprowadził Fabian Piasecki. ŁKS Łódź na tym nie poprzestał. Zaledwie dwie minut po wyrównaniu arbiter podyktował rzut karny po faulu na Gustafie Norlinie. Jedenastkę na bramkę zamienił Artur Craciun, ustalając tym samym wynik meczu.
ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław 2:1
Bramki: 67’ Kozak, 70’ Piasecki, 74’ Craciun
ŁKS Łódź: Jakubowski – Rudol, Kupczak, Crăciun – Loffelsend (84. Krykun), Ernst, Wysokiński, Mokrzycki (C), Norlin (90+4. Głowacki) – Toma (90+9. Balić) – Piasecki (84. Lewandowski).
