Czasownik „dostać” bywa w gwarze łódzkiej łączony dość powszechnie z sytuacją pewnego zagrożenia. Mówiono np. dostać awanturę, burę, hałas, a finalnie wychańty, czyli po prostu lunty albo lanie. Można też dostać strachu, a szczególnie, jeśli ktoś „dostanie na skrócenie”, tzn. karę śmierci.
Już samo pytanie: chcesz dostać? – brzmi jak zaczepka lub groźba, ale najbardziej popularne, łódzkie – a w zasadzie bałuckie – określenie to „dostać w tytę”. Znaczy tyle, co oberwać po twarzy, używane czasem humorystycznie, ale częściej zadziornie, buńczucznie, niekiedy również prowokacyjnie lub agresywnie. Zależy, kto to mówi i w jakich okolicznościach, a wtedy nieraz żarty się kończą…