Łodzianki w UFC w Las Vegas! Klaudia Syguła i Karolina Kowalkiewicz w oktagonie

Kibice z Łodzi mają w sobotę, 9 listopada dwa powody do oglądania gali UFC w Las Vegas. W akcji możemy zobaczyć bowiem dwie zawodniczki z naszego miasta – debiutującą w najlepszej organizacji MMA na świecie Klaudię Sygułę oraz walczącą osiemnasty raz Karolinę Kowalkiewicz-Zaborowską.

Łodzianki w UFC w Las Vegas
Łodzianki w UFC w Las Vegas! Klaudia Syguła i Karolina Kowalkiewicz w oktagonie

Jako pierwsza w oktagonie pojawiła się Klaudia Syguła, która mierzyła się z Melissą Mullins. Po dwóch minutach wzajemnego badania się z rywalką, łodzianka zaczęła wywierać presję i dobrze poradziła sobie przede wszystkim w klinczu pod siatką. Nieco gorzej było po sprowadzeniu walki do parteru, gdzie lepszą pozycję wypracowała sobie Brytyjka, ale Syguła zdołała odeprzeć jej napór.

Ta sztuka łodziance nie udała się po rozpoczęciu drugiej rundy. Pojedynek szybko przeniósł się na ziemię, gdzie Brytyjka zajęła pozycję od góry i skutecznie rozbijała Sygułę. Po nieco ponad minucie tej odsłony sędzia zdecydował się przerwać walkę i Mullins podniosła ręce w geście zwycięstwa.

Przegrana bitwa Karoliny Kowalkiewicz-Zaborowskiej

Cztery pojedynki później do akcji weszła Karolina Kowalkiewicz-Zaborowska, która stanęła naprzeciw Denise Gomes. 39-latka długo czekała na rozpoczęcie swojej ofensywy, co umiejętnie wykorzystała Brazylijka. Po dwóch minutach pojedynku Gomes wyprowadziła krótką serię ciosów i kopnięć, po których docisnęła łodziankę do siatki. I w takiej właśnie pozycji obie zawodniczki dokończyły pierwszą odsłonę pojedynku.

W drugiej rundzie działo się z resztą niewiele więcej. Jedyną zauważalną różnicą było to, że obie zawodniczki postawiły na nieco dłuższą wymianę ciosów w stójce. Niestety, celniejsza okazywała się Brazylijka, która posłała w stronę łodzianki dwie celne i mocne akcje. Pod koniec odsłony walka znów przeniosła się do uścisku pod siatką, gdzie Gomes próbowała nawet sprowadzenia, a przy defensywie 39-latki stawiając na kopnięcia kolanem w stronę głowy.

Po dwóch wyraźnie przegranych rundach pewne było to, że Karolina Kowalkiewicz-Zaborowska myśląc o zwycięstwie musi poszukać zakończenia walki przed czasem. Po jednej dobrej serii ciosów w wykonaniu Polki, Brazylijka znów przeniosła starcie pod siatkę, a po powrocie na środek oktagonu zaczęła przejmować wyraźną kontrolę. Przez dłuższy czas byliśmy świadkami spokojnej i dość wyrównanej wymiany ciosów w stójce, ale na minutę przed końcem łodzianka skontrowała swoją rywalkę i przeniosła walkę do swojej płaszczyzny – parteru. Próba duszenia spotkała się jednak z mocną defensywą ze strony Brazylijki, a później staraniami o odpłacenie się taką samą techniką.

Po pełnych piętnastu minutach pojedynku werdykt leżał w rękach sędziów. A ci jednogłośnie wskazali na zwycięstwo Brazylijki.

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ