Są trzy, wszystkie pochodzą z Łodzi i kochają tworzyć. Agnieszka, Oliwka i Ola od lat dzielą się swoją pasją do pracy twórczej, a przy okazji sprawiają, że w domach uczestników ich warsztatów łatwo zachwycić się przepięknymi i oryginalnymi ozdobami.
Radość tworzenia
Warsztaty plastyczne to dziś nie tylko zajęcia dla dzieci w wieku szkolnym. Swoje pokłady kreatywności chce uwalniać także coraz więcej dorosłych. W ten trend wpasowały się pochodzące z Łodzi dziewczyny. Połączyła ich wspólna pasja i… dziecięca ciekawość.
– Można powiedzieć, że znamy się od przedszkola – opowiada Agnieszka, jedna z trzech założycielek My-Self-Art. – Zawsze lubiłyśmy ładne rzeczy i otaczałyśmy się dekoracjami wykonanymi własnoręcznie. W końcu splotły się także nasze losy zawodowe i wtedy zaiskrzyła wspólna energia. Już od wielu lat prowadzimy warsztaty plastyczne dla dzieci, a w pewnym momencie dostałyśmy zadanie przygotować takie zajęcia dla dorosłych. Tak zaczęła się nasza przygoda z prowadzeniem warsztatów, które w pandemii musiałyśmy przenieść w tryb online i chyba całkiem fajnie nam to wychodzi.
Kwiat bez doniczki? Bardzo proszę!
Wiszący ogród w domu? Las w słoiku? Dla dziewczyn nie ma rzeczy niemożliwych, o ile można je wykonać własnoręcznie, w duchu jedności z naturą i pracy kreatywnej. Sztandarowymi warsztatami My-Self-Art są te, na których uczestnicy mogą samodzielnie stworzyć kokedamę. – To japońska sztuka uprawiania roślin bez doniczek – tłumaczy Agnieszka. – Bardzo często sięgamy po projekty związane z naturą, staramy się podkreślić i wyeksponować piękno przyrody. Dlatego do samej kokedamy dokładamy drewno czy szkło. Ważne jest też to, jaką roślinę wybierzemy i jakie podłoże otulimy mchem. Istotny jest także sposób podlewania, uczestnicy naszych warsztatów dostają zawsze szczegółowe informacje, jak „wykąpać” kulę z mchem i jak o nią dbać. Za każdym razem omawiamy też produkty, z jakimi pracujemy. Dlatego nasi warsztatowicze znają już takie pojęcia, jak keramzyt czy perlit – to składniki niezbędne do stworzenia lasu w szkle.
Dinozaury z mchu, czyli zabawa dla całej rodziny
Choć efekt końcowy warsztatów może wskazywać, że przygotowanie danej ozdoby było niezwykle trudne, to idea My-Self-Art zakłada również prostotę tworzenia. – Staramy się tak opracować projekt, by każdy poradził sobie z wykonaniem poszczególnych elementów. Podczas spotkań online uczestnicy mogą też dodatkowo zadawać pytania, ale zwykle radzą sobie doskonale i efekt ich pracy jest naprawdę wow – opowiada Agnieszka. – Na naszych warsztatach bardzo często cuda tworzą całe rodziny: dzieciaki są idealnymi pomocnikami, a panowie mogą wykazać się przy zajęciach stolarskich. Najważniejsze i tak jest to, by ludzie spędzili czas razem, przy stworzeniu czegoś pięknego. Nie wszyscy mają dryg do tego, by samodzielnie coś wymyślić i zakupić odpowiednie produkty. My wysyłamy uczestnikom wszystko, co jest potrzebne, ale zachęcamy także do „uszlachetniania” swoich projektów. Dlatego np. w lasach w słoiku lądują ludziki LEGO, a z mchu w ramkach mamy układają dla dzieci dinozaury.
Pomyłki z uśmiechem
Podczas prowadzenia warsztatów online zdarzają się, jak to na żywo, również niespodziewane historie. – W ostatnią niedzielę miałyśmy dwa warsztaty, jeden po drugim. Jesteśmy już w studiu, minuta do rozpoczęcia wydarzenia, wszystko przygotowane, prowadząca uśmiechnięta, trzyma przed sobą gotowy projekt do pokazania… Aż nagle orientuje się, że pokazuje dekorację w szkle nie na te warsztaty, co trzeba! Na szczęście szybko podmieniłyśmy wazon i nikt się nawet nie domyślił, że coś mogło pójść nie tak – śmieje się Agnieszka.
Mimo natłoku pracy dziewczyny z My-Self-Art myślą już o kolejnych projektach. Poza warsztatami dla pracowników firm zamierzają także uruchomić zajęcia online dla dzieci: – To będzie seria zajęć artystycznych, w czasie których najmłodsi samodzielnie lub pod opieką dorosłych stworzą dekoracje do swojego pokoju – zapowiada Agnieszka.