Po porażce ze Stomilem Olsztyn nastroje w ŁKS-ie nie były najlepsze. Zarówno zawodnicy, jak i sztab mocno przeżyli utratę punktów z outsiderem. Paniki w klubie nie ma, ale padają już twarde słowa, o czym mówił trener biało-czerwono-białych w wywiadzie z Łódź.pl. – Był czas i na mocne słowa, i na rzeczową analizę. Nie możemy dać ponieść się emocjom, ale nie możemy też udawać, że ich nie ma. Piłka nożna to emocje, w tym przypadku niestety negatywne, ale musimy umieć przekuć je w sportową złość – powiedział Marcin Pogorzała.
Powraca stary problem
Największym problemem Rycerzy Wiosny wciąż pozostaje skuteczność. W czterech spotkaniach po wznowieniu rozgrywek strzelili jedynie cztery bramki. Przekłada się to również na zdobycz punktową. Jedynie pięć oczek nie zadowala nikogo. Strata do czołówki tabeli nie jest duża, ale każda porażka czy remis oddala ŁKS od realnej walki o awans do Ekstraklasy.
Resovia bez formy
Rzeszowianie również nie imponują formą po wznowieniu rozgrywek. W trzech meczach ponieśli dwie porażki, wygrywając jedynie z przebywającym w strefie spadkowej GKS-em Jastrzębie. Na własnym boisku Resovia jest idealnie podzielona. Tyle samo razy wygrywali, remisowali i przegrywali – po cztery.
Mecz zostanie rozegrany na stadionie miejskim w Rzeszowie w niedzielę (20 marca) o godz. 12:40.