Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk to jedyny duet, który był w stanie dotrzymać kroku gospodarzom i walczyć z nimi jak równy z równym. Włosi na własnym terenie uznawani są za dominatorów, jednak samochód Marczyka od samego początku rajdu dotrzymywał im tempa. I właśnie to najbardziej imponowało kibicom. Nie mniej emocji dostarczyła rywalizacja na finiszu – małe różnice czasowe powodowały, że po zwycięstwo mógł sięgnąć każdy z kierowców, a wśród nich oczywiście łodzianin.
Marczyk popisał się zwłaszcza na ostatnim odcinku specjalnym. Nasz kierowca okazał się na nim najszybszy, dzięki czemu zainkasował pięć dodatkowych punktów do klasyfikacji generalnej. Na mecie Polak zameldował się 7,4 s za zwycięzcą, Giandomenico Basso.
Łodzianin w fotelu lidera!
Trzecie miejsce w rajdzie Rzymu i wygrana na Power Stage to dla Miko Marczyka znakomita wiadomość. Łodzianin nie tylko umocnił się na fotelu lidera rajdowych mistrzostw Europy, ale także na trzy wyścigi przed końcem zmagań powiększył swoją przewagę nad drugim Andreą Mabellinim do 22 punktów.
