Nasi przodkowie zabili w Nerze całe życie biologiczne, zmieniając go w cuchnący odbiornik ścieków bytowych i przemysłowych. Rzekę uratował upadek łódzkiego przemysłu oraz budowa Grupowej Oczyszczalni Ścieków. Teraz wreszcie wraca do niej życie.
Źródła
Pierwotne źródła Neru znajdują się przy Mileszkach, ale trudno dziś ich szukać – Jan Długosz pisał, że „Nir” wypływa z lasów Wiskitna i Wiączynia, z jeziora zwanego „Śmierdząca Woda”. Współcześnie Ner zaczyna płynąć rowem, który przebiega przez łąki położone na południe od ul. Kolumny. Rzeka płynie dalej na południowy zachód, na chwilę opuszczając Łódź. Wraca przy Stawach Stefańskiego, skąd wije się przez Rudę Pabianicką, Chocianowice, Łaskowice i Lublinek. Dalej jej nurt zmierza w kierunku Konstantynowa i Poddębic, by ostatecznie ujść do Warty.
Skąd ta nazwa?
Nazwa rzeki – „NYR” – wymieniona została w bulli papieskiej wydanej przez Innocentego II w 1136 r., w której wyliczone są posiadłości arcybiskupa gnieźnieńskiego. Spośród 400 nazw miejscowych jest też nasz Ner. Nazwa tej rzeki „Nur/Nyr” ma prasłowiańskie korzenie i oznaczała coś „mokrego”, „wilgotnego” – niemal na całej długości dolina rzeki była mocno zabagniona, woda w niej rozlewała się szeroko.