W przerwie zimowej dużo mówiło się o tym, że ŁKS Łódź ma dość wąską kadrę. Zawodnicy, którzy wchodzili z ławki, nie mieli odpowiedniej jakości, żeby zmienić oblicze meczu. Robert Graf nie próżnował i do Łodzi zawitało kilka nowych twarzy. Po pierwszym meczu piłkarskiej wiosny wydaje się, że ruchy transferowe były właściwe. Marko Mrvaljević dał Ełkaesiakom bardzo cenny punkt, strzelając bramkę w 82. minucie. Niestety, demony które nawiedzały Rycerzy Wiosny w 2024 r., nie odeszły. Wciąż przydarzają się fatalne przestoje w obronie, brak płynnego rozegrania i spora niefrasobliwość w ataku. Jeżeli ŁKS Łódź myśli o zwycięstwie nad Miedzią Legnica, musi być zdecydowanie bardziej skupiony.
Kandydat do awansu
Miedź w tym sezonie bez cienia kompleksów zgłasza swój akces do awansu. Legniczanie są na trzeciej pozycji i tracą zaledwie trzy punkty do drugiej Arki Gdynia. Zespół prowadzony przez Ireneusza Mamrota jesienią spisywał się bardzo dobrze. Wejście do ligowego grania po przerwie zimowej było dość trudne i drużyna po ciężkim boju zremisowała 3:3 ze Stalą Rzeszów. Zdecydowanie najgroźniejszymi zawodnikami Miedzi będą skrzydłowy Kamil Antoniak (pięć bramek i sześć asyst) oraz grający na dziesiątce Benedik Mioc (pięć bramek i jedna asysta). Ich neutralizacja może okazać się kluczem do sukcesu. Czy się uda? Przekonamy się w niedzielę (23 lutego). Start meczu o godz. 14:30.