Dokładnie 18 maja miała miejsce dość dziwna sytuacja, która w środowisku żużlowym zostawiła spory niesmak. Mecz w Ostrowie rozgrywali Orzeł i Ostrovia. Po sześciu biegach spotkanie zostało przerwane z powodu opadów deszczu. Żeby mecz mógł zostać uznany, należało rozegrać jeszcze dwa wyścigi. Gospodarze jednak robili wszystko, żeby tor nie został naprawiony. Zanim mecz został odwołany, trener Orła, Maciej Jąder komentował na gorąco:
Gospodarze robią wszystko, żeby popsuć ten tor do reszty. Nie chcą jechać, bo przegrywają. Jest też komisarz, który niepotrzebnie rusza ten tor szczotką. Według mnie nic z tego dziś nie będzie
Powtórka dla gospodarzy
Mecz został w całości powtórzony. Walka trwała do ostatniego biegu. Przez długi czas wydawało się, że oliwa będzie sprawiedliwa i to łodzianie zainkasują komplet, ale finalnie punkty zostały w Ostrowie. Teraz jest szansa na rewanż. Orzeł na własnym stadionie prezentuje się bardzo dobrze i kontynuuje serię zwycięstw. Warto też poprawić sobie humory po ostatniej bolesnej wyjazdowej porażce z ROW Rybnik. Sytuacja w tabeli jest na tyle skomplikowana, że każda strata punktów może spowodować, że łódzki zespół wypadnie poza strefę play-off. Spotkanie z Ostrovią rozpocznie się w niedzielę, 14 lipca o godz. 14:00 na łódzkiej Moto Arenie.