Prima aprilis. Skąd wziął się ten obyczaj? I czy odkryliście nasz żart?

Tradycja związana z 1 kwietnia jest w Polsce długa. Natomiast skąd się wziął ów prześmiewczy obyczaj zmyślania informacji, czy robienia psikusów, tak naprawdę nie wiadomo. I to nie jest żart…

fot. ENVATO ELEMENTS
Prima Aprilis to dzień robienia psikusów

Prima aprilis znaczy po łacinie dosłownie  „pierwszy kwietnia” i jako dzień humoru, opartego głównie na drobnych kłamstwach oraz żartach, obchodzony jest w wielu krajach świata, a zaczął być popularny w późnym średniowieczu, choć nawiązywał do czasów rzymskich. 

Po pierwsze primo…

Niektórzy uważają, że geneza zwyczaju ma związek z rzymskim zwyczajem Cerialiów, obchodzonych na początku kwietnia na cześć bogini Ceres. Według jednej z legend, kiedy poszukiwała ona swojej porwanej córki, kierowała się echem i została wyprowadzona w pole. Prawdopodobna wydaje się również wersja, że obyczaj ten wywodzi się z rzymskich Veneraliów obchodzonych 1 kwietnia. W tym dniu dozwolone były żarty,  komiczne występy, a mężczyźni przebierali się w damskie stroje. Ponadto zanim wprowadzono kalendarz gregoriański, Nowy Rok obchodzono w kilku regionach właśnie 1 kwietnia. Tu i ówdzie wierzono, że to czas, kiedy duchy zaczynają się mścić i sprowadzać nieszczęścia. Chrześcijaństwo zaczęło wiązać te „pogańskie” zwyczaje  z Judaszem, który miał się urodzić właśnie 1 kwietnia i dlatego dzień ów kojarzył się z kłamstwem, obłudą i nieprawdą.

Jak zwał, tak zwał…

W krajach anglojęzycznych 1 kwietnia jest nazywany „Dniem Głupców”, w Szkocji znany jest jako „polowanie na głupca”, na Litwie „Dzień kłamcy” (Melagio diena), w Portugalii „Dzień kłamstwa” (Dia da mentira). W krajach germańskich to po prostu „1 kwietnia”, natomiast we Francji prima aprilis jest określany jako „Dzień kwietniowej ryby” (Jour du poisson d’avril). Na wschodzie 1 kwietnia kojarzony jest jako „Dzień śmiechu”. Generalnie niby jest to jakieś święto, ale  uważane za niepoważne, może nieuznawane, ale starano się nie robić wówczas żadnych ważnych rzeczy. Dziś pierwszy kwietnia obchodzimy jako dzień radosny, w którym celowo próbuje się wprowadzić innych w błąd…

Głupawka po polsku

Do Polski prima aprilis zawitał w XVI/XVII w. Poeta Wacław Potocki pisał: „Prima aprilis albo najpierwszy dzień kwietnia. Do rozmaitych żartów moda staroletnia.”

Tuwim tłumaczył to najprościej: prima znaczy po łacinie dzień, a aprilis – bzdura albo w innej wersji: prima – oszuka, a aprilis – łemcie. 

W każdym razie prima aprilis to okazja to plecenia bzdur, andronów, fantazji, banialuk, zmyśleń i bajeczek. Ma to swoje dobre strony, bo można np. pod płaszczykiem primaaprilisowej nieprawdy przemycić jakieś „prawdziwe kłamstewka”, które mamy na sumieniu.

W Łodzi raczej trudno było wcisnąć kit, bo większość to świetnie potrafiła robić na co dzień i jak w „Ziemi obiecanej” ktoś powiedział: – Pan to gadaj na Bałutach, tam może panu uwierzą i będą cenili pańskie zdanie, ale my trochę pana znamy. Bo pan blagujesz aż się krochmal sypie…

Dzisiejszym żartem na Łódź.pl był tekst o tym, że <link aktualnosci-lodzpl/artykul-lodzpl/48882/2022/4/1/>Elon Musk kupił łódzkie lotnisko i zamierza wybudować w Łodzi kosmodrom</link>. To jak, udało nam się Was wkręcić?

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ