Nad futsalowym Widzewem Łódź od początku sezonu zbierały się gęste, czarne chmury. Zbudowany na nowo skład nawet na pierwszy rzut oka wydawał się słabszy niż ten, którym łodzianie dysponowali w poprzedniej kampanii. Rywale nie próżnowali. Niemal wszyscy dokładali kolejne szczeble w sponsorskiej drabinie, dzięki czemu mogli kupować lepszych zawodników. Efekt? Widzew w pięciu meczach zanotował pięć porażek.
Spośród tych gęstych chmur przebił się na szczęście jeden promyk słońca. Robert Dobrzycki, wzorem piłkarskiego Widzewa, postanowił wesprzeć finansowo futsalistów. Kwota nie jest znana, ale na pewno pomoże w zimowych wzmocnieniach. Kilka dni później przyszło pierwsze zwycięstwo. Po bardzo dobrym meczu Widzew rozbił AZS UŚ Katowice 8:4. Nie sposób powiedzieć, czy „maszyna ruszyła”, ale na pewno dostała impuls do walki o utrzymanie. Kolejny mecz łodzianie zagrają w środę (8 października) o godz. 20:30 powalczą z Bochnią o wyjście ze strefy spadkowej.
