Ręcznie tkane dzieła sztuki z łódzkiej pracowni Tartaruga [ZDJĘCIA]

Studiowały wzornictwo na Politechnice Łódzkiej, na specjalizacji projektowanie przemysłowe. Ale ich prawdziwą pasją było tkanie. Tkanie ręczne, nitka za nitką, powolnie i mozolnie, ale za to z sercem. Wiktoria Podolec i Jadzia Lenart od 4 lat tworzą kilimy, dywany i dekoracyjne tkaniny na ścianę.

fot. archiwum Tartarugi
Tartaruga - łódzka pracownia kilimów artystycznych
9 фотоs
fot. archiwum Tartarugi
fot. Radek Zawadzki
fot. archiwum Tartarugi
fot. archiwum Tartarugi
fot. archiwum Tartarugi
ДИВІТЬСЯ
ФОТО (9)

Kiedy artystki kończyły studia, akurat w tym samym czasie odbywał się konkurs na rezydentów w Art_Inkubatorze. Stwierdziły, że nie mają na co czekać. Napisały projekt, złożyły wniosek, dostały pracownię.

— Jeszcze na studiach zaczęłyśmy tkać, nawet bez krosien. Miałyśmy po prostu drewniane ramy, zbite z desek i na nich tkałyśmy. Wełnę dostawałyśmy od znajomych i bliskich. Początki były niemal bezkosztowe, więc nie ryzykowałyśmy strasznie dużo — opowiada Wiktoria Podolec.

Studiując wzornictwo, próbowały różnych technik, między innymi pracowały także z tkaniną typowo odzieżową. Ale najciekawsza i najbliższa ich wartościom była technika kilimowa.

Żółwie tempo – żółwia długowieczność

Praca nad jednym kilimem zajmuje nawet 7-8 dni

— Tkanina kilimowa jest bardzo trwała, bardzo gęsta, nie wyciera się. Jest to spójne z naszym podejściem do życia, do przedmiotów. Chcemy, żeby raz kupiony przedmiot był z nami cały czas, odzwierciedla to nazwa naszej pracowni „Tartaruga”. Tartaruga to po włosku żółw. Żółwie są powolne, tak jak powstawanie naszych prac odbywa się długo i mozolnie. Ale to także zwierzęta długowieczne, zupełnie jak kilimy, które możemy przekazywać z pokolenia na pokolenie — opowiada Wiktoria.

Kilimy są obustronne, mogą służyć jako dywany, ale mogą także być dekoracją na ścianę. Kiedyś tkanina ta miała bardzo dużo różnych funkcji, szyto z niej torby, okrycia dla koni, ocieplano namioty. Teraz służy głównie jako tkanina dekoracyjna.

100-letnie krosna

Kilimy Tartarugi mogą służyć jako dywany lub dekoracja na ścianę

— Nasze kilimy robimy z przędzy ręcznie farbowanej. W tym momencie nasz park maszynowy to około 10 krosien. Najstarsze z nich ma około 100 lat i chociaż czasem coś mu odpadnie, coś pęknie, to my i tak naprawiamy to krosno, dla nas to przedmiot z historią i po prostu szkoda się go pozbywać — mówi Wiktoria Podolec.

Krosno ustawiane jest pod określoną wielkość kilimu. Przygotowanie krosna zajmuje nawet kilka dni, a na wykonanie jednego kilimu wielkości 150 na 70 centymetrów potrzeba ok. 7–8 dni.

— Wkładamy dużą energię w wykonanie tego, co robimy, chcemy, by nasze kilimy służyły jak najdłużej. Ale też szkoda po prostu ręcznej pracy na robienie nietrwałych rzeczy — przyznaje Wiktoria Podolec.

Technika kilimu jest jedną z najstarszych w tkactwie wzorzystym. Znana była w starożytnym Egipcie, Grecji czy Azji. Na nasze tereny dotarła w średniowieczu. Kilimy często były dziełami sztuki. W Polsce projektowali je tacy znani artyści, jak chociażby Stanisław Wyspiański.

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ