Jeszcze na początku pierwszego seta nic nie zapowiadało zaskakującej porażki. Zespół Grot Budowlanych Łódź, jak miał to do tej pory w zwyczaju, starał się narzucić swój styl gry. Pomagał w tym mocny i skuteczny serwis. Okazało się jednak, że jest on również mocną stroną gospodyń. Po zaciętej walce na środku, w polu zagrywki pojawiła się Drużkowska. Dzięki niej MKS Kalisz odzyskał panowanie nad piłką i objął prowadzenie.
Trudności z przebiciem
W drugim secie zawodniczki Budowlanych miały problem z przebiciem się przez obronę kaliszanek. Być może ich ataki były mocne, ale gospodyniom udawało się kontratakować. Na domiar złego łodzianki straciły czujność i dawały się zwodzić w pojedynkach na przy siatce. Przyjezdne otrząsnęły się dopiero pod koniec tej partii meczu i próbowały jeszcze gonić wynik. Niestety nie były w tym wystarczająco skuteczne. Traciły punkty i oddały kolejny set MKS Kalisz.
Dopiero w trzeciej odsłonie spotkania trener Maciej Biernat zdecydował się na roszady w składzie. Zmiany niestety nie pomogły. Można nawet powiedzieć, że ostatecznie pogrążyły Budowlanych. Kaliszanki poczuły się jeszcze pewniej. Zaczęły od prowadzenia 4:0, które później tylko rosło. Zespół Grot Budowlanych Łódź był rozbity i całkowicie nieskuteczny w ataku. Zdobycze punktowe przychodziły zawodniczkom z Łodzi z największym trudem, a gdyby nie błędy MKS Kalisz, strata do rywalek byłaby jeszcze większa. Ostatecznie trzeci set zakończył się w miarę niskim wymiarem kary. Łodzianki przegrały go do 19.
MKS Kalisz – Grot Budowlani Łódź
3:0
(25:21, 25:22, 25:19)