Siatkarki Budowlanych przegrały "mecz o 6 punktów". Górą BKS Bielsko-Biała

Spotkania bezpośrednich sąsiadów w tabeli zazwyczaj obfitują w emocje. Ale w starciu Grot Budowlanych Łódź z BKS Bielsko-Biała było ich jak na lekarstwo. Łodzianki uległy bielszczankom we własnej hali 3:1. Tylko w trzecim secie były w stanie przyprzeć przeciwniczki do muru.

SIatkarki Budowlanych musiały uznać wyższość BKS, fot. Budowlani
3 фото
ДИВІТЬСЯ
ФОТО (3)

Bielszczanki od początku zepchnęły gospodynie do defensywy. Mocne ataki m.in. byłej “Budowlanej”, czyli Pauliny Damaske, dały BKS spore prowadzenie. Dopiero przy stanie 1:6 Monika Fedusio przerwała punktową serię przyjezdnych. Łodzianki wydawały się zaskoczone agresywną grą przeciwniczek. Popełniały sporo błędów, nieobecna była Durul. Już w pierwszej części Maciej Biernat musiał wykorzystać dwie przerwy, żeby doprowadzić swój zespół do pionu. W pewnym sensie to pomogło. Poprawiła się zagrywka i obrona, ale brakowało wykończenia. Przewaga BKS raz rosła, raz topniała, ale do końca seta nie udało jej się zniwelować.

Wyraźna przewaga BKS

W drugiej odsłonie gra Budowlanych nieco się poprawiła. Przede wszystkim w ataku. Do pracy się wzięła Fedusio. Dzięki temu niebiesko-biało-czerwone na początku seta wyszły na prowadzenie. Po raz pierwszy w tym spotkaniu. Przez moment gra była wyrównana, ale znów bielszczanki weszły na wyższe obroty. Łodziankom mocno dawała się też we znaki zagrywka. Gospodynie zablokowały się na 10. punkcie, a BKS punktował z łatwością. Dopiero przy wyniku 10:18 coś się ruszyło. Jednak 8-punktowy dystans pozwalał przyjezdnym rozgrywać piłki z dużym spokojem i grać nieco bardziej ryzykownie. Ostatecznie skończyło się na wyniku 18:25.

Odwrócone role

W trzeciej odsłonie szkoleniowiec łodzianek zdecydował się na zmiany w składzie. Na parkiet nie wyszła Melis Durul, która w dwóch pierwszych partiach wyraźnie zawodziła. Zastąpiła ją Julia Kąkol. To pomogło. Zespół Budowlanych wyszedł na prowadzenie i w końcu zaczął grać odważnie. Przez dłuższy czas oglądaliśmy wyrównaną grę, z której łodzianki wyszły zwycięsko, budując powoli przewagę. Urosła ona aż do 10 punktów. Role się odwróciły. Bielszczanki były wyraźnie zdezorientowane i nie wiedziały, co się dzieje. Na odrabianie strat przez przyjezdne było już za późno.

W czwartym secie niestety powróciły dobrze znane demony. W zespole Budowlanych spadła skuteczność w ataku, pojawiło się sporo błędów. W efekcie przewaga BKS od początku tej części meczu rosła. I choć łodzianki nie pozwoliły przyjezdnym zbyt daleko uciec, to miały problemy z przechyleniem szali na swoją stronę. Goniły wynik jeszcze w końcówce, ale nie mogły znaleźć sposobu na świetnie dysponowaną Pierzchałę. Ostatecznie musiały uznać wyższość Bielszczanek i przegrały seta do 20, a całe spotkanie 1:3.

Grot Budowlani Łódź — BKS Bielsko-Biała 1:3

(17:25, 18:25, 25:14, 20:25)

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ